Chore, brudne, nieszczepione - około 20 psów odebrali z jednej z posesji na terenie Ubocza (woj. dolnośląskie) wolontariusze z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane w policyjnej asyście. – Ekolodzy się znaleźli! Ja kocham psy – mówił oburzony właściciel czworonogów.
Jeleniogórscy wolontariusze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce po tym, jak zgłosił się do nich mężczyzna, który twierdził, że kupił zwierzę z pseudohodowli.
– Jego pies w agonalnym stanie trafił do lecznicy, teraz walczy o życie. Stąd nasza interwencja i zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie – podaje Konrad Kuźmiński z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane.
We własnych odchodach
Znaleźli około 20 psów, które żyły wśród brudu, we własnych odchodach i bez dostępu do świeżej wody. Większość to małe rasy: pinczery, ratlerki i shitzu. Wśród nich były zwierzęta 10-letnie i kilkudniowe szczeniaki.
Mężczyzna, do którego należały zwierzęta, tłumaczył, że jego psy "są zdrowiutkie". Innego zdania byli aktywiści.
– Warunki sanitarne są fatalne, większość zwierząt ma pasożyty na sierści, są zarobaczone, mają choroby skóry i oczu, powiększone węzły chłonne i przerośnięte pazury – opisuje Kuźmiński.
Jak przyznają wolontariusze, psy nie były głodzone, żadne ze zwierząt nie było też skrajnie wyczerpane.
– Jednak warunki, w jakich żyły, mogły zagrozić ich życiu – uważa Kuźmiński.
"Typowo dochodowa sprawa"
Właściciel miał wprost przyznać, że nie kontroluje tego, jak psy się mnożą.
– To typowo dochodowa sprawa. Pan nie odwiedzał weterynarza odkąd te psy się urodziły i przyznaje się do tego, że nie był świadomy, że psy się szczepi. Nie dbał o nie, nie odrobaczał ich – opowiada lek. wet. Dorota Pussak-Petryka z całodobowego pogotowia weterynaryjnego w Jeleniej Górze.
"Kocham psy"
Mężczyzna z kolei twierdzi, że sprzedaży nie prowadził.
– Nigdzie się nie ogłaszałem. Mam dobre warunki do hodowli, żaden nie jest na łańcuchu. Ekolodzy się znaleźli. Ja kocham psy. Nie mogę w demokracji trzymać psów? Takie jest moje prawo teraz w Polsce. Nie sprzedaje, nie ogłaszam – ucina.
O losie czworonogów zdecyduje sąd
Jego tłumaczenie nie przekonało jednak wolontariuszy i policji. Wszystkie czworonogi zostały mu odebrane i przekazane pod opiekę weterynarzy. Po obserwacji i leczeniu trafią do domów tymczasowym.
Sąd zdecyduje, czy zwierzęta odebrać mężczyźnie na stałe. Dopiero wówczas psy będą mogły trafić do nowych, stałych domów.
46-latek został przewieziony na komisariat.
– Zachodzi podejrzenie o możliwości popełnienia przestępstwa. Trwają dalsze czynności z właścicielem psów – informuje st. asp. Mateusz Królak z lwóweckiej policji.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 2 lat więzienia, zapłata nawiązki w wysokości do 100 tys. zł i 10-letni zakaz posiadania zwierząt.
Psy znaleziono w Uboczu:
Autor: tam/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stefańczyk