Dziewięć godzin trwało dogaszanie kamienicy w Wałbrzychu po tym jak ogień wybuchł na ostatnim piętrze. Jedna osoba trafiła do szpitala, a 120 mieszkańców tego i sąsiednich budynków, zostało ewakuowanych.
- Pożar wybuchł wieczorem w piątek na ostatnim piętrze czterokondygnacyjnej kamienicy w Wałbrzychu - informuje dyżurny straży pożarnej.
Akcja ratowników trwała ponad dziewięć godzin. - Pomimo zagaszenia ognia co jakiś czas zaczynało palić się na nowo - mówi strażak.
Jedna osoba w szpitalu
W trakcie pożaru jedna osoba została przewieziona do szpitala. - A wszyscy inni mieszkańcy tej i sąsiednich dwóch kamienic musieli zostać ewakuowani - zaznacza strażak.
Łącznie chodzi o 120 osób. Burmistrz Wałbrzycha podstawił dla nich autobusy i zorganizował lokale zastępcze. Nie wiadomo kiedy mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich mieszkań.
O krok od samosądu
Nie wiadomo też co mogło być przyczyną pożaru. Mieszkańcy mają jednak już swoją teorię.
- Mężczyzna, który pojechał do szpitala, bo tracił przytomność, po podaniu tlenu przez ratowników wrócił na miejsce pożaru. Mieszkańcy twierdzą, że to podpalacz, i że to on jest sprawcą zaprószenia ognia. Tylko dzięki interwencji policji nie doszło do samosądu, bowiem lokatorzy chcieli pobić podpalacza - relacjonuje Andrzej Pawlukiewicz, reporter TVN24 który był na miejscu.
Autor: bieru/par//b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24 | oiika_lee