Policja prowadzi śledztwo w sprawie niezabezpieczonych dokumentów w niedziałającej od kilku lat i niszczejącej fabryce porcelany w Wałbrzychu. Zakład działał 167 lat, a teraz jest ruiną.
Jeszcze kilka lat temu Fabryka Porcelany Stołowej „Wałbrzych” była chlubą miasta. Teraz grasują w niej złomiarze i bezdomni. Pod koniec zeszłego tygodnia ruinami fabryki zajęli się wałbrzyscy policjanci. Zabezpieczyli dokumentację, która walała się po zdewastowanych pomieszczeniach biurowych.
Nadkom. Magdalena Korościk z wałbrzyskiej policji informuje, że zabezpieczone zostały dokumenty z danymi osobowymi pracowników, m.in. umowy o pracę, dokumentacje dotyczące wypadków pracowników na terenie zakładu. Dokumenty zawierały adresy, informacje o wykształceniu, czy kategorii zdrowia przyznanej przez komisję wojskową.
Kara za niezabezpieczoną dokumentację
- Prowadzimy w tej sprawie postępowanie. Musimy ustalić, kto jest właścicielem obiektu i kto jest odpowiedzialny za zabezpieczenie dokumentacji po nieistniejącej fabryce oraz dlaczego tego nie zrobił - mówi Magdalena Korościk. Dodaje, że osobom, które są odpowiedzialne za ochronę danych a naruszyły obowiązek ich zabezpieczenia może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat.
Kiedyś chluba Wałbrzycha, dziś ruina
Fabryka została założona w 1845 roku przez Carla Tielscha. Porcelana szybko zyskała sławę na całym świecie. Na początku 2011 r. nastąpił krach. Egipt, który był jednym z głównych odbiorców wałbrzyskiej porcelany wstrzymał czasowo płatności i doprowadził zakład na skraj bankructwa. W 2012 r. fabryka została zamknięta i niszczeje.
Od prawie 170 lat w Wałbrzychu działała Fabryka Porcelany Stołowej Wałbrzych:
Autor: sfo / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN 24