Hexa skazana "za podążanie swoimi ścieżkami", Lynx "za wybredność", Juno "za polowanie na cień", a Felicjan "za głośne mruuuczenie" - to tylko niektórzy z kocich modeli, którzy wzięli udział w fotograficznej sesji "Skazane za kotowatość". Jak mówi autorka zdjęć, miauczące czworonogi często skazywane są na brak domu właśnie za to, że zachowują się jak koty.
- Te zdjęcia ukazują bardzo poważny problem w kociej strefie adopcyjnej, psiej zapewne też. Często ludzie oddają koty z bardzo błahych powodów - mówi Monika Małek, autorka nietypowej kociej sesji. I wylicza, że to m.in. zabawy nad ranem, używanie kuwety wtedy, gdy domownicy śpią, zakłaczone meble, czy za głośne miauczenie.
- Są pewne kocie cechy, które dla niektórych są wadą. Inni je za to kochają. Wszystko jest fajnie dopóki zwierzę jest małe i słodkie, problemy niektórych zaczynają się później - uważa Iwona Morozow z Fundacji Węgielek. To właśnie siedmiu podopiecznych tej fundacji znalazło się na fotografiach.
"To nie tylko przyjemności, ale też obowiązki"
- Dla mnie najbardziej szokujący był zwrot kotki z fundacji Przygarnij Kota dlatego, że jej kupa śmierdziała. Najpierw to śmieszy, ale gdy się nad tym zastanowimy, to jest to przerażające. Sporo osób chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego z czym wiąże się posiadanie kota. To nie tylko przyjemności, ale też obowiązki. To żywe istoty, nie maskotki - opowiada Małek.
Trójka kocich modeli, którzy wzięli udział w sesji, znalazła już nowe domy. Bo promocja podopiecznych była kolejnym celem sesji. - Pierwsze efekty już są. Naszą ideę jest to, by nie bombardować ludzi smutkiem i drastycznymi zdjęciami. Zamiast tego chcemy pokazywać to co piękne, często przewrotnie i z humorem - wyjaśnia Morozow. I dodaje, że ludzie, którzy szukają zwierząt do adopcji przeglądając ogłoszenia często widzę masę podobnych fotografii. Dlatego fundacja chciała wyróżnić swoich podopiecznych.
Planują kolejną sesję
- Mam nadzieję, że te zdjęcia pomogą ludziom zrozumieć, że kot to żywa istota, nie pluszowy miś i że nie można mieć do niego pretensji o to, że po prostu jest kotem - przyznaje autorka fotografii.
Jednak to nie koniec, bo już wkrótce mają pojawić się zdjęcia kolejnych mruczków, które trafiły pod opiekę Węgielka. Przedstawicielka fundacji nie wyklucza, że powstanie równie przewrotna sesja z psami.
Wcześniej Małek zrealizowała m.in. projekt "Nadal jestem kotem". Na zdjęciach pojawiły się niepełnosprawne zwierzęta. Wszystko po to, by pokazać że te nie są gorsze od innych. Czytaj więcej na ten temat
Sesja była realizowana we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Monika Małek Photography