Podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin (Dolnośląskie) usłyszał także zarzut podżegania do udziału w zabójstwie. - Namawiał inną osobę do współudziału w zbrodni - mówią śledczy. I dodają: z dotychczasowych informacji wynika, że zabójstwo było zaplanowane i przygotowywane od jakiegoś czasu. We wtorek po południu sąd, na wniosek prokuratury, zdecydował o tymczasowym areszcie dla 22-latka.
- Sąd Rejonowy w Świdnicy uwzględnił wniosek prokuratora w przedmiocie tymczasowego aresztowania, zastosował środek zapobiegawczy wobec podejrzanego na okres trzech miesięcy. W pełni podzielił argumentację wskazaną we wniosku, czyli grożącą podejrzanemu surową karę, obawę matactwa z jego strony, utrudniania postępowania i ukrycia się - powiedział dziennikarzom Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Pindera podkreślił, iż "sąd uznał, że są to przesłanki, które wskazują, że w takiej sytuacji tylko tymczasowe aresztowanie zabezpieczy dalszy tok postępowania".
Prokurator poinformował również, że podejrzany w trakcie posiedzenia aresztowego przyznał się do zarzucanych mu czynów. Dodał, że 22-latek nie odpowiadał na pytania. Sąd jedynie odczytał mu złożone wcześniej wyjaśnienia, a on je podtrzymał.
Pindera był pytany, czy wobec mężczyzny będą zastosowane badania psychiatryczne. - Myślę, że z uwagi na charakter tego zdarzenia i zachowanie samego podejrzanego, taka czynność będzie podjęta, ale nie chce przesądzać - odpowiedział.
Pytany o motywy działania 22-latka, prokurator odparł, że "to będzie jeszcze weryfikowane w dalszym toku postępowania".
W czasie posiedzenia aresztowego mężczyzna nie miał adwokata. Prokurator Pindera pytany, czy to nie jest zaskakujące, tłumaczył, że "zazwyczaj w sytuacji, kiedy podejrzany nie jest na wolności, to z taką inicjatywą występują osoby dla niego najbliższe".
Dopytywany, czy w związku z tym ktoś z rodziny podejrzanego wynajął obrońcę, odparł: "nie zgłosił się na chwilę obecną żaden obrońca".
Podejrzany zostanie osadzony w jednym z aresztów śledczych.
Zatrzymany po informacji, która wpłynęła do śledczych
22-latek, któremu śledczy zarzucają zabójstwo Kristiny z Mrowin, jest podejrzany także o znieważenie zwłok dziewczynki. - Ze względu na dobro rodziny nie chcę mówić o szczegółach sprawy, ale było to tak zrobione, by wyglądało na czyn dokonany przez osobę o skłonnościach pedofilskich - informuje Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Zarzut znieważania zwłok jest połączony z zarzutem zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
Co więcej, prokuratura informuje o kolejnym zarzucie, jaki usłyszał 22-letni mężczyzna. - To zarzut podżegania - we wcześniejszym okresie - innej ustalonej osoby do udziału czy współudziału w tym zabójstwie - przekazał Pindera.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że zbrodnia była planowana od "jakiegoś czasu". Najprawdopodobniej od maja. Kiedy po zabójstwie zaapelowano o zgłaszanie wszelkich informacji na temat potencjalnych sprawców, do policji zgłosiła się także osoba, która przekazała, że mężczyzna już wcześniej miał planować morderstwo dziewczynki. - Na podstawie tego został wzięty pod uwagę. Nie jest tak, że był od samego początku w kręgu podejrzewanych - Pindera zdementował wcześniej pojawiające się informacje.
Dziurawe alibi
Po zatrzymaniu 22-latek bez wahania miał się przyznać do zarzutu podżegania do zabójstwa, ale zaprzeczał dokonaniu zabójstwa. - Podał swoją wersję wydarzeń. Wynikało z tego, że on się przygotowywał. Przygotował sobie alibi na ten dzień - relacjonuje prokurator. Jednak to nie koniec. Podejrzany miał w chwili zadawania śmiertelnych ciosów dziewczynce - jak twierdzą śledczy - podejmować czynności, które miały wskazywać, że zabójcą jest ktoś inny. - Osoba o skłonnościach pedofilskich - precyzuje Pindera.
W alibi 22-latka śledczy dopatrzyli się luk. Dlatego w nocy z niedzieli na poniedziałek w kilku miejscach przeprowadzono wizję lokalną. W jej trakcie okazało się, że wersja przedstawiana przez 22-latka jest niespójna. To właśnie wtedy mężczyzna miał "złamać się" i przyznać. W poniedziałek wieczorem - przesłuchiwany do protokołu - przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów.
Śledczy podkreślają, że mężczyzna jest jedyną podejrzaną osobą w tej sprawie. I "nie ma dowodów, by współdziałał z kimś innym".
We wtorek, 18 czerwca, do Sądu Rejonowego w Świdnicy, wpłynął wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy. Wniosek ten prokuratorzy motywują: obawą ukrywania się podejrzanego, obawą wpływania na zeznania świadków i grożącą mu wysoką karą. - Jego dotychczasowe zachowanie wskazywało, że próbował zacierać ślady. Zachodzi obawa, że będzie podejmował takie działania w kierunku zmniejszenia grożącej mu odpowiedzialności karnej - podkreślił Pindera po godzinie 12.30 na antenie TVN24. Od momentu zarejestrowania wniosku w sądzie ten będzie miał 24 godziny na podjęcie decyzji o zastosowaniu środka zapobiegawczego wobec podejrzanego.
Lokalne media: student psychologii, "spokojny chłopak"
22-latek podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin to mieszkaniec Wrocławia. W niedzielę, gdy przyszli po niego policjanci, mężczyzna miał przebywać w niezamieszkałym na co dzień domu swojego zmarłego dziadka. - Grzeczny był, zawsze się przywitał. Przyjeżdżał do dziadka kosić mu trawę - opowiada "Gazecie Wrocławskiej" jedna z sąsiadek. A inny z okolicznych mieszkańców dodaje: - Tyle, co mogę powiedzieć, że to spokojny chłopak.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że 22-latek studiował psychologię na jednej z prywatnych dolnośląskich uczelni. Wcześniej swoich sił miał próbować, studiując zarządzanie. Koledzy z uczelni wspominają go jako "normalnego". Miał mieszkać z rodzicami we Wrocławiu, kilka kilometrów od miejsca, w którym go zatrzymano. Pochodzi z dobrej rodziny. - To jest ogromna tragedia, a my będziemy musieli z tym żyć do końca naszych dni - powiedziała "Gazecie Wyborczej Wrocław" matka podejrzanego o zabójstwo 10-latki.
Mężczyzna miał poznać matkę zamordowanej dziewczynki po jej powrocie z Irlandii. Miał zakochać się w starszej od niego matce trójki dzieci. W Mrowinach pojawiał się często. Kobieta miała przedstawiać go jako swojego kuzyna. - Te dzieci tam do teatru woził, do cyrku, do kina - mówi jeden z mieszkańców wsi.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że 22-latek był zazdrosny o dziewczynkę.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wrocławska, Gazeta Wyborcza Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: dolnośląska policja