Do tragicznego zdarzenia doszło we wtorek po południu. Jak przekazuje zastępca prokuratora rejonowego w Bolesławcu Sebastian Woźniak, mężczyzna przystąpił do konserwacji urządzeń bez uprzedniego ich wyłączenia. Maszyny pozostawały w ruchu.
- W trakcie czynności serwisowych mężczyzna został wciągnięty przez urządzenia, doznał dość rozległych obrażeń ciała, którego skutkowały jego zgonem na miejscu zdarzenia - mówi prokurator.
Brak naocznych świadków
42-latek wykonywał prace zlecone przez właściciela elektrowni w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Swoje dochodzenie w tej sprawie będzie prowadził również jeleniogórski oddział Państwowej Inspekcji Pracy.
Prokuratura wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Przesłuchane w charakterze świadków zostaną osoby zarządzające elektrownią. Naocznych świadków nie było, 42-latek wykonywał serwis samodzielnie.
Na ten moment śledczy przyjmują, że był to nieszczęśliwy wypadek na skutek błędu serwisanta. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikt nie usłyszał zarzutów.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Stefańczyk