Remont jednej z głównych ulic Wrocławia dał się we znaki lokatorom pobliskich kamienic. Po utracie około 300 miejsc parkingowych mieszkańcy ul. Łukasiewicza i okolic postanowili sami sobie wygospodarować nowe. Skutek? Straż miejska założyła im blokady na koła. - Padliśmy ofiarą chciwości - denerwują się wrocławianie.
- Ktoś z mieszkańców przygotował ulotki z informacją, abyśmy parkowali samochody po skosie, tak by więcej ich tutaj pomieścić – opowiada Włodzimierz Kita, mieszkaniec ulicy Łukasiewicza. - Parkowaliśmy tak dwa dni i nie było problemu, a teraz nagle nam blokady zakładają – dodaje zdenerwowany.
W piątek wieczorem do redakcji TVN24 zwrócili się oburzeni mieszkańcy z ul. Łukasiewicza. Po tym, jak straż miejska założyła około 15 blokad na autach wzdłuż ulicy, wrocławianie postanowili się im sprzeciwić.
Remont zabrał im miejsca
Chodzi o to, że od 4 stycznia, razem z rozpoczęciem remontu na ul. Skłodowskiej-Curie, prostopadła do niej ul. Łukasiewicza zamieniła się z jednokierunkowej w dwukierunkową. Z powodu obustronnego ruchu mieszkańcom odebrano możliwość parkowania po jednej ze stron. Dlatego po drugiej postanowili parkować nie tak, jak nakazuje znak, ale tak, by zmieściło się więcej pojazdów.
– Ten remont zabrał nam w okolicy 300 miejsc parkingowych. Mam dwa samochody i opłacony abonament parkingowy. Wcześniej mogliśmy zostawiać auta równolegle do chodnika, po obu stronach ulicy. Skoro jest mniej miejsc, to sami je sobie zorganizowaliśmy, tak by nikomu nie przeszkadzać. W końcu za nie płacimy – oburza się jedna z mieszkanek.
15 blokad za jednym razem
- Wcześniej ten znak był przekreślony czerwoną taśmą. Parkowaliśmy więc po skosie dwa dni - mówi pan Remigiusz i pokazuje na tablicę informującą o organizacji parkingu na ulicy. - Nie wiadomo kiedy zdjęli taśmy i dziwnym trafem, zaraz po tym jak znak zaczął obowiązywać, to założyli nam blokady – dodaje.
Zdaniem lokatorów zakładanie blokad to celowe działanie funkcjonariuszy. – Padliśmy ofiarą napełniania sakiewek straży miejskiej – irytuje się pan Piotr. - 15 blokad za jednym razem? Ciekawe ile by na tym zarobili? - dodaje.
Mieszkańcy z upomnieniem, studenci z mandatem
Mieszkańcy zgłosili się z prośbą do nas o interwencję. Zanim przyjechaliśmy na miejsce, strażnicy miejscy nie byli skorzy do negocjacji.
– Gdy tylko zobaczyli telewizję to chcieli zakończyć sprawę tylko na upomnieniu. Mandaty otrzymali jedynie studenci z pobliskiej Politechniki Wrocławskiej. To oni w większości nie posiadają abonamentów i nam zabierają miejsca. Efekt jest taki, że od jutra i tak my, mieszkańcy będziemy musieli parkować inaczej – żali się Włodzimierz.
Z pytaniem o to dlaczego funkcjonariusze postanowili założyć blokady skierowaliśmy się do rzecznika wrocławskich strażników miejskich. Jego zdaniem sposób parkowania "po skosie" w tym miejscu jest niewłaściwy.
- Uniemożliwia swobodne wyminięcie się pojazdów poruszających w przeciwnych kierunkach. Dodatkowo zajmując częścią pojazdu powierzchnię chodnika, auta nie pozostawiały przepisowej przerwy 1,5 metra od ściany budynku. Mandaty otrzymali za niedostosowanie się do obowiązującego znaku - skwitował Sławomir Chełchowski.
Autor: gdem,balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | M.Cepin