18 borowców wielkich zagnieździło się w jednym z mieszkań w Opolu pod nieobecność właściciela. Większa część kolonii w szczególności upodobała sobie stertę poduszek jako dobre miejsce na zimowy sen.
W ubiegłym tygodniu właściciel mieszkania na obrzeżach Opola wrócił do swojego lokum po dłuższej nieobecności. W środku czekała na niego niespodzianka - kilkanaście hibernujących nietoperzy.
Szybem wentylacyjnym do mieszkania w bloku
- Były w kilku miejscach, ale największa grupa, chyba 13 z 18 sztuk wybrała stertę poduszek obok łóżka. Borowce zaczęły się wybudzać, a potem tuptać po mieszkaniu. Pan, który nas wezwał był zaskoczony, ale bardzo opanowany. Ludzie często panikują w takich sytuacjach, a ja zawsze odpowiadam, że to pożyteczne, nieszkodliwe dla człowieka ssaki. Mogą ugryźć tylko przy nadepnięciu czy próbie złapania ręką - przyznaje Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".
Specjalistka od nietoperzy sprawdziła, jak ssaki dostały się do mieszkania w bloku na drugim piętrze. Okazało się, że lokal miał nieszczelną wentylację. - Weszły przez dziurę wychodzącą na zewnątrz bloku, potem szybem wentylacyjnym, aż napotkały zniszczoną, dziurawą kratkę. To była właśnie ich furtka do mieszkania - mówi Węgrzyn.
Zima pod okiem specjalistów
Gdy nastąpiło częściowe wybudzenie zwierzęta zaczęły piszczeć, komunikując się w ten sposób ze sobą. Nasza rozmówczyni relacjonuje, że musiała robić trzy kursy, aby odłowić wszystkie nietoperze.
- Zawsze należy pamiętać o środkach bezpieczeństwa. Z nietoperzami powinny pracować tylko osoby zaszczepione na wściekliznę. Do ich złapania można wykorzystać koc lub inny kawałek tkaniny, ewentualnie jakieś lepsze rękawiczki. Trzeba się z nimi obchodzić delikatnie z wyczuciem. Nietoperze to delikatne stworzenia, mają cienkie kości, nieumiejętny chwyt może zrobić im krzywdę - tłumaczy Węgrzyn.
Ssaki trafiły do pomieszczenia przejściowego, ale już niedługo zostaną przesiedlone do specjalnej budki w szopie na terenie Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi". - Lada dzień będziemy też ściągać dziuplę z powalonego drzewa w lesie. Przeprowadzimy ponowną hibernację i aż do marca borowce zostaną u nas. Potem, jeśli będą chciały, to opuszczą szopę, w której przygotowaliśmy im specjalne otwory - kwituje przedstawicielka centrum.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"