Coraz więcej witryn w centrum Wrocławia świeci pustkami. Najemcy wynoszą się m.in. dlatego, że nie są w stanie rywalizować z centrami handlowymi. Społecznicy przekonują, że to wina złej polityki władz miasta: - Magistrat zapomniał, że o sukces trzeba dbać - przyznaje Bogdan Zdrojewski, były prezydent miasta.
Naklejone na szybkę ziarnka kawy przypominają, że na zachodniej ścianie kamienic wokół placu Solnego jeszcze niedawni była kawiarnia. Była też galeria sztuki, butik z ekskluzywnymi sukienkami i elegancka restauracja. - Tak nie powinno być - pokazuje palcem kolejne puste witryny Maria Siwy, jedna z mieszkanek centrum Wrocławia. Z dwudziestu trzech lokali wokół placu w ostatnim czasie wyniosło się już siedmiu przedsiębiorców.
Ale to nie jedyne miejsce, z którego znikają znane od dawna wrocławianom miejsca. W rynku spakowali się już właściciele butików, kawiarni i pubów, odsłaniając kolejne pięć pustych witryn w samym centrum miasta.
- A przecież centrum miasta powinno kwitnąć i oferować atrakcje dla turystów – dodaje Maria Siwy, a wtórują jej inni mieszkańcy: - Te miejsca nie obumierają na własne życzenie. Ktoś prowadzi złą politykę wobec ich właścicieli – mówi z żalem Patryk Choroszewski.
- To kwestia władz. Rozbudowuje się wielkie centra handlowe, a o Rynku zapomniano – wskazuje i przypomina, że Wrocław ma najwięcej metrów kwadratowych centrum handlowego na głowę miszkańca w Polsce.
Współczesny rynek
To co dzieje się z centrum Wrocławia nie podoba się też przedstawicielom Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. Ci wyjaśniają, że turyści przenieśli się właśnie do galerii handlowych.
- Mnóstwo usług jest koncentrowanych w takich centrach. Przeznaczamy tereny na galerie, wydajemy miliony, a nawet miliardy i sami sobie tworzymy konkurencję - podkreśla Przemysław Filar z TUMW. - Świadomie odciągamy wrocławian od serca miasta. Wszelkiego rodzaju usługi skupione są w jednym miejscu, więc ludzie nie będą specjalnie przyjeżdżać na Rynek – wyjaśnia.
Efekt? Zaniedbane centrum to zaniedbany salon miasta, o który tak walczył były prezydent, Bogdan Zdrojewski.
- Chodzi o to, że właśnie do salonu zapraszamy gości. To salon wyrabia nam opinię. Nie możemy go lekceważyć - mówi i daje urzędnikom szereg rad. Tłumaczy że, magistrat przyjął do wiadomości sukces Wrocławia i olbrzymi rozwój centrum miasta w ostatnich latach i zapomniał go pielęgnować. - A sukces jest jak ogród, trzeba podlewać, przycinać, inaczej zrobi się bałagan. I się robi. Ale to nie tylko problem Wrocławia - kwituje Zdrojewski.
"To nie tylko problem Wrocławia"
Według byłego prezydenta magistrat powinien przede wszystkim dbać o proporcje. - Ważne jest, by tego typu miejsca były adresowane do wszystkich grup ludzi. By w usługach były zachowane proporcje, ponieważ każda dziedzina ma swój czas aktywności – dodaje. I wyjaśnia, że urzędy pracują do godziny 15.00, banki do 17.00, a knajpy do późnej nocy.
- Nie da się też utrzymać zadowalającej ilości lokali w Rynku bez dbania o komunikację – wyjaśnia Zdrojewski. - Potrzebny jest więc łatwy dojazd o każdej porze. A tymczasem tramwaje do Rynku kursują tylko do godz. 23.00 – dodaje.
Starają się wspomagać
Co sądzą o problemie centrum Wrocławia przedstawiciele magistratu? Deklarują, że zauważają. Tłumaczą jednak, że nie zawsze mają wpływ na wynajmujących pomieszczenia usługowe.
- Możemy mieć wpływ na działanie tylko tych miejsc, które mieszczą się w nieruchomościach należących do miasta – wyjaśnia Arkadiusz Filipowski, rzecznik wrocławskiego magistratu. Jaki więc procent należy do urzedu? Według urzędników na pl. Solnym do miasta należy tylko jedna kamienica. W Rynku, oprócz budynków przy samym magistracie, też tylko jeden budynek pod adresem Rynek 13.
Filipowski wyjaśnia jednak, że w ogłaszanych przez urzędników przetargach, określana jest oczekiwana branża, odpowiadająca miejscowym planom zagospodarowania przestrzennego. - Zapisy tych przetargów precyzują nasze oczekiwania wobec przyszłego najemcy oraz rozwiązania przez nas niepożądane – tłumaczy.
Jak przyznaje, w przypadku prywatnych nieruchomości, urzędnicy nie są w stanie nikogo przekonać do zmian. - Jednakże negocjujemy, ukazując ich właścicielom szerszą perspektywę dla tego rejonu miasta. Bo im więcej będzie tam restauracji, kawiarni i dobrych sklepów odzieżowych, tym więcej ludzi tam przyjdzie i zatrzyma się na dłużej – dodaje.
Czy ktoś zajmie się więc problemem pustoszejącego centrum miasta? - Więcej niż robimy, zrobić nie możemy - kwituje Filipowski.
Autor: mir/dr/bieru / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | G. Demczyszak