- Wydawało mi się, że jest pijany - tak tłumaczył się policjantom ochroniarz, który w weekend strzelał do jadącego drogą taksówkarza. Prokuratura zajmie się teraz dwoma panami. - Kierowca rzeczywiście miał w organizmie ponad 2 promile, ale ochroniarz też przekroczył swoje uprawnienia - tłumaczą prokuratorzy.
- Kierowca według ochroniarza zachowywał się podejrzanie - Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji opowiada o nietypowej interwencji na wrocławskich Krzykach. - Mężczyzna podejrzewał, że siedzący za kierownicą jest pijany. Próbował go więc zatrzymać, ale ten nie zareagował. Wtedy wyciągnął broń i strzelił - dodaje.
"Przekroczył swoje uprawnienia"
Na miejsce przyjechała od razu policja. - Znaleźliśmy zranionego taksówkarza niepodal miejsca zdarzenia. Miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie - przyznaje Zaporowski.
Sprawą zajęła się już prokuratura, która zdążyła przesłuchać ochroniarza. - Mężczyzna przyznał się do winy. Wie już, że przekroczył swoje uprawnienia - wyjaśnia Jakub Przystupa z prokuratury okręgowej we Wrocławiu. Zatrzymany został też pijany taksówkarz. - On również popełnił przestępstwo - tłumaczy policjant.
Obydwoje z zarzutami
Ochroniarzowi, który strzelał, prokurator postawił dwa zarzuty. - Jeden to narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia, drugi dotyczy naruszenia ustawy o ochronie osób i mienia - wyjaśnia Przystupa. Za zarzucane mu czyny grozi do pięciu lat więzienia.
Trochę mniej lat za kratami grozi z kolei taksówkarzowi. - W związku z prowadzeniem pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi mu do dwóch lat więzienia - dodaje Zaporowski
Autor: mir,bieru / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24