Policjant z Nysy (Opolskie) zauważył porzuconą na środku jeziora łódź, a chwilę później chłopca, który próbował płynąć w jej stronę. Dziecko traciło siły. Mundurowy ruszył mu z pomocą.
W trakcie patrolowania Jeziora Nyskiego aspirant Jarosław Białochwałek zauważył porzuconą łódź motorową. Znajdowała się daleko od brzegu, a na jej pokładzie nie było nikogo.
Próbował płynąć, ale tracił siły
- W wodzie, około 50 metrów od funkcjonariusza, był chłopiec. Wzywał pomocy - relacjonuje mł. asp. Magdalena Skrętkowicz z nyskiej policji. I dodaje, że dziecko próbowało płynąć w stronę motorówki. Jednak wyraźnie traciło siły. Okazało się, że w wodzie znajduje się też ojciec dziecka.
"Mogło dojść do tragedii"
Policjant dopłynął do ośmiolatka i wskoczył do wody. Po chwili chłopiec był już bezpieczny na pokładzie łodzi. Na miejscu pojawili się też ratownicy wodni, którzy pomogli dorosłemu mężczyźnie. Na szczęście, ani ojciec, ani jego syn - obywatele Czech - nie potrzebowali pomocy medycznej.
- Szybka i sprawna pomoc pozwoliła uniknąć tragedii - podkreśla policjantka.
Do zdarzenia doszło na Jeziorze Nyskim:
Autor: tam / Źródło: Opolska policja
Źródło zdjęcia głównego: Opolska policja