Dzięki międzynarodowemu koordynatorowi ds. hodowli tych dzikich kotów, we wrocławskim zoo zamieszkała tygrysica sumatrzańska Nuri, czyli "ogień". Prosto z ogrodu w Chester przyjechała do stolicy Dolnego Śląska. Już podczas transportu "pokazała pazurki" opiekunom.
Nuri, nowa mieszkanka zoo, będzie powoli zapoznawać się z dotychczasowym przedstawicielem tego gatunku we Wrocławiu - Tengahą. Jak zapowiadają opiekunowie, zwierzęta będą powoli zbliżać się do siebie. Niewykluczone, że w przyszłości stworzą parę. Kiedy? Tego nie wiadomo, bo samica musi się najpierw zadomowić.
- Nuri od początku podbiła serca naszych opiekunów, pokazując pazurki podczas transportu. Dodatkowo zaskoczyła nas spokojem i odwagą. Na wybieg wyszła tuż po otwarciu specjalnej klapy, po czym cały dzień pozwoliła się podziwiać zwiedzającym - opisują drapieżnika pracownicy ogrodu zoologicznego.
Jedna z 500 żyjących osobników
Tygrys sumatrzański (Panthera tigris sumatrae) to jeden z ośmiu podgatunków tygrysa. Wyróżnia się tym, iż jest mniejszy od swoich „kuzynów”, choć równie groźny. Posiada charakterystyczną grzywę na karku i bokobrody na policzkach.
Tygrysy sumatrzańskie, choć nie mają naturalnych wrogów poza człowiekiem, są krytycznie zagrożone wyginięciem. Szacuje się, że dziś żyje na wolności około 500 osobników, a przy obecnym tempie ich wybijania, do 2020 roku znikną z natury. Gatunek występuje tylko w północnych, górskich rejonach Sumatry. Głównie w miejscach zapewniających mu spokojne schronienie - cień, wodę i pożywienie. Terytorium łowieckie jednego osobnika obejmuje obszar nawet do 60 kilometrów kwadratowych.
Nuri przyjechała do Wrocławia prosto z zoo w Anglii:
Autor: balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: zoo.wroclaw.pl