Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze akt oskarżenia przeciwko 34-letniej mieszkance Bolesławca (woj. dolnośląskie), której śledczy zarzucają zabójstwo matki. Zwłoki starszej kobiety zostały znalezione w szafie, w mieszkaniu córki.
Do dramatycznego zdarzenia doszło 30 grudnia ubiegłego roku. Mimo że kobiety były ze sobą skonfliktowane, pokrzywdzona przyszła do mieszkania córki, aby odwiedzić swoje wnuki.
- Około godziny 16.00 między kobietami w kuchni doszło do sprzeczki, w trakcie której podejrzana chwyciła nóż kuchenny i zaczęła zadawać nim ciosy swojej ofierze w różne części ciała. Starsza kobieta broniła się usiłując wyrwać nóż napastniczce, lecz to jej się nie udało - informuje Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
I dodaje, że gdy pokrzywdzona upadła na dywan, jej córka zaczęła zadawać kolejne ciosy tłuczkiem kuchennym w głowę i inne części ciała. Na skutek tych obrażeń kobieta zmarła.
Zacierała ślady
34-letnia kobieta zaczęła zacierać ślady zbrodni. Zmywała krew z podłogi, mebli i ścian.
- Oprócz tego nóż włożyła do zmywarki, a zakrwawioną odzież wyprała. Następnie ubrała zwłoki pokrzywdzonej w kurtkę i ukryła je w sypialni w szafie. A samochód, którym przyjechała do niej matka, chciała zaparkować w ustronnym miejscu - dodaje Węglarowicz-Makowska.
Zaginięcie starszej kobiety zgłosił mąż podejrzanej. Sam też szukał teściowej i to właśnie on przypadkiem znalazł samochód zamordowanej, a następnie odkrył ciało w szafie.
Grozi jej dożywocie
Biegli psychiatrzy po obserwacji 34-letniej kobiety orzekli, że jest ona zdrowa psychicznie, a w chwili popełniania zbrodni była w pełni poczytalna.
- Rozpoznali jednak u niej symulację choroby psychicznej. Mieszkanka Bolesławca przyznała się do zbrodni i została tymczasowo aresztowana. Za morderstwo grozi jej od 8 do 25 lat więzienia lub nawet kara dożywocia - kończy Węglarowicz-Makowska.
Autor: zuza/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu