Na palaczy, którzy pracują w Zakładzie Wzbogacania Rud w Polkowicach, padł blady strach. Dyrektor zdecydował, że mogą otrzymać nawet o 200 zł mniej pensji. Rzeczniczka zakładu wyjaśnia, że oznacza to równe traktowanie pracowników. Z takim rozwiązaniem nie zgadza się inspekcja pracy. Buntują się również pracownicy.
- Kilkunastominutowe przerwy na papierosa nie mają żadnego wpływu na efektywność naszej pracy - zapewnia Adam Lemański, członek związku zawodowego przy Zakładzie Wzbogacania Rud w Polkowicach. Jest to część spółki KGHM Polska Miedź.
Nad swoim nałogiem pracownicy zaczęli się zastanawiać, gdy nowe zasady postanowił wprowadzić dyrektor. Najpierw w ankietach spytał, jak często i na jak długo jego pracownicy wychodzą zapalić papierosa. Nałogowi palacze z rozbrajającą szczerością przyznali, że ich przerwy wykraczają poza ustalony 15-minutowy limit.
Palą, więc nie pracują?
Wyniki kwestionariusza odbiją się teraz na ich pensjach - dyrektor stwierdził, że wszystkim amatorom dymka potrąci część pensji za czas, który spędzają na papierosie. Jak informuje Anna Osadczuk, rzeczniczka KGHM, pensja zmaleje nawet o 200 zł. Wszystko zależeć będzie od tego, jak często i na jak długo dany pracownik wychodzi w trakcie pracy.
- Pracownik palący papierosa w pracy 4 razy dziennie po 5 minut pracuje 10 i pół dniówki mniej i odpowiednio mniej pensji dostanie – mówi rzeczniczka KGHM. I wyjaśnia, że takiego rozwiązania domagali się ci, którzy nie są w szponach nałogu.
"Śmierdzący" problem
Z tym nie zgadzają się działacze związków zawodowych. - To nieprawda, na pewno tak nie było, że niepalący się skarżyli - denerwuje się Adam Lemański, jeden z pracowników.
Związkowcy gorączkują się tym bardziej, że decyzje dyrekcji mogą mieć wpływ na ich przyszłe emerytury. - Za pełny, ośmiogodzinny dzień pracy w warunkach szkodliwych emeryt dostaje dodatki do świadczenia. Ale jeśli Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyliczy, że pracowaliśmy np. 7 godz. 40 min, może to potraktować jako pracę w normalnych warunkach i obciąć nam dodatki za utracone zdrowie - tłumaczy Lemański.
Jak podkreśla, problem, jeśli nawet jest, to raczej marginalny: - Na tysiąc pracowników pali 30 osób - dodaje.
Inspekcja pracy: nie można tak wyliczać pensji
Zaproponowane przez dyrekcję rozwiązanie nie podoba się również inspekcji pracy. - Przerwę w czasie pracy wylicza się zgodnie z przepisami prawa i takie potrącanie jest niewłaściwe. Warto szczegółowo wyliczać pensję, ale nie można narzucać, że np. za 20 min przerwy na papierosa potrąca się 200 zł - mówi Agata Kostyk-Lewandowska z inspekcji pracy.
Państwowa Inspekcja Pracy właśnie zakończyła kontrolę w zakładzie, wróci tam po 30 dniach, by sprawdzić, czy dyrekcja zmieniła sposób wyliczania pensji.
Zobacz co o przepisach w tej sprawie mówi ekspert:
Zakład Wzbogacania Rud znajduje się w Lubinie:
Autor: mir/gp / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu