Zbyt długi czas oczekiwania na adopcję oraz uchybienia w ochronie danych osobowych - to główne zastrzeżenia NIK do działalność ośrodków adopcyjnych na Dolnym Śląsku.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła wszystkie ośrodki adopcyjne, działające na terenie województwa.
- Chcieliśmy sprawdzić, jaki wpływ na proces adopcyjny miały zmiany wprowadzone kilka lat temu, w wyniku których ograniczono liczbę ośrodków adopcyjnych, a pieczę nad nimi przekazano marszałkom województw - tłumaczy Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Ocena pozytywna, ale są uchybienia
Kwiatkowski podkreślił, że generalnie NIK pozytywnie oceniła działalność systemu adopcyjnego w woj. dolnośląskim. Wyniki kontroli wskazują jednak na kilka uchybień. Według danych NIK w 2012 r. i pierwszym półroczu 2013 r. na Dolnym Śląsku na adopcję czekało 591 dzieci. Nową rodzinę znalazło 361 z nich. Zdaniem Kwiatkowskiego liczba ta mogłaby być większa, między innymi, gdyby czas trwania procesu adopcyjnego były krótszy. - Na Dolnym Śląsku wynosił on od 18 dni do nawet 558 dni - mówi.
NIK wskazała, że wydłużenie czasu oczekiwania spowodowane jest między innymi przez polski system sądowniczy.
- Aby rozpocząć proces adopcyjny sąd musi wydać prawomocne postanowienie o odebraniu dziecka biologicznym rodzicom. Okazuje się, że w wielu przypadkach sąd nie dotrzymuje ustawowego terminu przekazania informacji o takim postanowieniu do bazy danych, w oparciu, o którą ośrodki adopcyjne uruchamiają postępowanie adopcyjne - wyjaśnia Kwiatkowski.
Zbyt wolne adopcje
Dodaje, że zbyt długi jest również czas oczekiwania na szkolenie, które muszą przejść rodzice starający się o adopcję. - To już jest problem, który leży po stronie ośrodków adopcyjnych - zaznacza prezes. Kontrolerzy wytknęli też w raporcie, że dochodzi do stosunkowo niewielkiej liczby adopcji dzieci starszych (powyżej 5 lat) oraz dzieci chorych. NIK wskazuje również, że nie zawsze przestrzegane są procedury dotyczące ochrony danych osobowych rodziców i adoptowanych dzieci. Kontrolerzy podkreśli, że Dolnośląski Ośrodek Pomocy Społecznej nie prowadził efektywnego monitoringu, ani merytorycznych kontroli działalności ośrodków adopcyjnych. - Działania sprawdzające ograniczały się do weryfikowania sprawozdań finansowo-rzeczowych sporządzanych przez te ośrodki - podkreślił prezes. Według NIK w Polsce żyje około 96 tys. sierot. Większość to tzw. sieroty społeczne, czyli dzieci, których rodzice żyją, ale z różnych powodów się nimi nie zajmują. W Polsce rocznie dokonuje się około 3 tys. adopcji rocznie.
Autor: bieru//ec/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24