W wieku 60 lat zmarł opozycjonista w okresie PRL, działacz Solidarności Walczącej Jarosław Hyk. W sierpniu 1982 roku podczas demonstracji został celowo potrącony, a następnie przejechany przez milicyjną ciężarówkę. "Wrocław zawsze będzie pamiętał o swoich legendach" - napisał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
O śmierci opozycjonisty we wtorek poinformowała w mediach społecznościowych jego żona Beata Czuma. "Z ogromnym bólem zawiadamiam, że zmarł mój mąż Jarek Hyk opozycjonista z czasów PRL, legenda wrocławskiej Solidarności Walczącej. Kochanie, odpoczywaj w pokoju" - napisała.
Ikoniczne nagranie
Jarosław Hyk w latach 80. związany był z Pomarańczową Alternatywą. Działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i współtworzył Akademicki Ruch Oporu we Wrocławiu. Hyk należał też do "Solidarności Walczącej", zajmował się m.in. wydawnictwami drugiego obiegu.
31 sierpnia 1982 roku, w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, Hyk brał udział w solidarnościowych demonstracjach w okolicach pl. 1 Maja we Wrocławiu (dziś pl. Jana Pawła II). Trwał stan wojenny, wszelkie tego typu manifestacje były nielegalne. Milicja często w brutalny sposób rozprawiała się z uczestnikami. Wtedy również. Kamera nagrała, jak ZOMO-wska ciężarówka potrąciła Hyka, a następnie po nim przejechała. Tak po latach wspominał to zdarzenie w programie Encyklopedia Solidarności:
"Zobaczyłem kolumnę więźniarek MO i postanowiłem obrzucić ją kamieniami. Gdy zamierzałem wrócić na swoje poprzednie miejsce, zauważyłem drugą ciężarówkę, jadącą prosto na mnie. Byłem przekonany, że za chwilę zakończy się moje życie. Pamiętam ten moment, gdy ciężarówka uderza mnie zderzakiem w brzuch. Przewracam się, pamiętam uderzenie głową o bruk. I pamiętam spód tej ciężarówki przejeżdżającej nade mną. W tym momencie chyba straciłem przytomność" - mówił Jarosław Hyk.
20-letni wówczas opozycjonista przeżył dzięki innym demonstrantom. Mimo że milicja zaczęła opanowywać teren, kilku mężczyzn, zamiast uciec, odciągnęło Hyka i przekazało go robotnikom przejeżdżającym obok ciężarówką. Ci odwieźli studenta do szpitala, gdzie udzielono mu fachowej pomocy.
Wrocław będzie pamiętał o swoich legendach
W latach 1998-2002 prowadził własną działalność gospodarczą, później był zatrudniony w kilku przedsiębiorstwach inżynieryjnych oraz w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. W 2001 roku kandydował w wyborach do Sejmu z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność.
W 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk we wpisie na Twitterze przypomniał zdarzenia z sierpnia 1982 roku. "Wrocław zawsze będzie pamiętał o swoich legendach. Niech spoczywa w pokoju" - napisał Sutryk.
Źródło: tvn24.pl/PAP