Nadzwyczajna sesja bez marszałka i wiceministra. "Mam prawo ich nie zaprosić"

Nadzwyczajna sesja rady miasta jednak bez marszałka i wiceministra
Nadzwyczajna sesja rady miasta jednak bez marszałka i wiceministra
Źródło: TVN24 Wrocław

Przewodniczący wrocławskiej rady miasta zapowiedział, że podczas nadzwyczajnej sesji dotyczącej opłat za śmieci, nie dopuści do głosu marszałka województwa i wiceministra ochrony środowiska. Opozycja jest oburzona, ale przewodniczący nic sobie z tego nie robi. - To ja decyduję kogo zapraszam na obrady - komentuje.

- Nie zapraszam na obrady sesji Rafała Jurkowlańca, marszałka województwa dolnośląskiego i Stanisława Gawłowskiego, wiceministra ochrony środowiska - poinformował w środę Jacek Ossowski (Klub Radnych Rafała Dutkiewicza), przewodniczący Rady Miasta Wrocławia.

Obrady bez marszałka i bez wiceministra

To odpowiedź na wniosek działaczy Platformy Obywatelskiej. Radni po raz drugi wnioskowali o zwołanie nadzwyczajnej sesji, żeby przedyskutować problemy z ustalaniem opłat za śmieci. Na obrady, podobnie jak za pierwszym razem, chcieli zaprosić marszałka i wiceministra.

- W połowie kwietnia nasz pierwszy wniosek został zaakceptowany. Ossowski nie zmienił też porządku obrad, w którym były wystąpienia tych polityków. Wiceminister specjalnie przyleciał z Warszawy! A potem po prostu Ossowski nie wpuścił go z marszałkiem na obrady - denerwuje się Renata Granowska, przewodnicząca kluby Platformy Obywatelskiej.

Wtedy Ossowski przerwał obrady. - A my chcemy do dyskusji wrócić, stąd nasz drugi wniosek - mówi Granowska, która zasięgnęła opinii wojewody dolnośląskiego. - A ten uznał, że żaden przepis ustawowy nie zabrania występowania nikomu na forum rady miasta - mówi Granowska.

Powołuje się na Ewę Kopacz i prawników

Co innego twierdzi jednak przewodniczący rady. Ten też poprosił o opinię specjalistów. - Prawnik, profesor Henryk Izdebski uznał, że to ja decyduję kogo zapraszam na obrady. To moje prawo i mam zamiar z niego skorzystać i właśnie nie zaprosić marszałka i wiceministra - tłumaczy Ossowki.

Przytacza też analogiczną sytuację z sejmu. - Niedawno marszałek sejmu Ewa Kopacz podjęła podobną decyzję, kiedy nie udzieliła głosu kandydatowi na premiera (Piotrowi Glińskiemu - przyp. red.), bo nie jest on posłem. Tak jak radnym nie jest ani marszałek, ani wiceminister - dodaje Ossowski.

- Jeśli bym chciał zapraszać wszystkich, których radni PO mi proponują, to na sesję mógłby przyjść na przykład rozczarowany i zwolniony wiceprezydent Michał Janicki, oraz prezesi upadłych spółek. A ja chcę, żeby dyskusje na obradach były merytoryczne. Będę też pilnował, żeby wszystko odbywało się zgodnie z prawem - kwituje Ossowski.

"To bardzo niegościnne"

Decyzja Ossowskiego nie podoba się radnym PO. - To jest bardzo niegościnne. Kiedyś na obradach miasta mogli pojawiać się goście. Jeśli teraz nie mogą, to znaczy że źle się dzieje we Wrocławiu - mówi Renata Granowska, przewodnicząca klubu PO.

Według radnych Platformy, wrocławianie cały czas nie wiedzą jak będą ustalane opłaty za śmieci. Sesja miała ich zdaniem rozjaśnić sytuację. - Wydaje mi się, że Wrocław nie jest przygotowany na nową uchwałę śmieciową, radni cały czas sami nie wiedzą niczego w tej sprawie, boją się więc trudnych pytań od marszałka i wiceministra - kwituje Granowska.

Nadzwyczajna sesja bez marszałka i wiceministra odbędzie się w czwartek o godz. 19.30.

Autor: ks,bieru//b / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: