22-latek, który trafił za kratki za próbę zgwałcenia swojej siostry i jej koleżanki, ponownie zaatakował. Tym razem psycholog, która w murach aresztu śledczego miała pomóc skazanemu w przystosowaniu się do nowych warunków. Ponownie tłumaczył się tym, że "chciał nauczyć się czytać w myślach". Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu.
- Skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko Adrianowi B., któremu zarzucono naruszenie nietykalności cielesnej i spowodowania obrażeń ciała u funkcjonariusza służby więziennej, który w areszcie śledczym w Lubaniu zatrudniony jest jako psycholog - informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, prokurator okręgowa z Jeleniej Góry.
Zaatakował, bo "chciał nauczyć się czytać w myślach"
26 maja do gabinetu psycholog przyprowadzono B. Terapeutka miała m.in. udzielać pomocy osobom wykazującym trudności przystosowawcze. W gabinecie kobieta została sam na sam z 22-latkiem.
- W trakcie trwania rozmowy mężczyzna wstał gwałtownie z krzesła i bez słowa ruszył w kierunku kobiety. Z dużą siłą popchnął ją i przewrócił na podłogę, następnie chwycił za ramiona uniemożliwiając jakikolwiek ruch - relacjonuje Węglarowicz-Makowska. I dodaje, że psycholog nie straciła zimnej krwi i zaczęła głośno wzywać pomocy. Na miejsce przybiegli funkcjonariusze, którzy obezwładnili napastnika.
Mężczyzna przyznał się do winy. - Twierdził, że działał tak, bo chciał nauczyć się czytać w myślach. Obserwacja psychiatryczna wykazała, że nie jest on chory ani upośledzony umysłowo. Symuluje tylko chorobę psychiczną - mówi prokurator. Za atak na psycholog grozi mu nawet do 5 lat więzienia.
Skazany za usiłowanie gwałtu siostry i jej koleżanki
Do napadu na terapeutkę doszło w trakcie śledztwa w innej sprawie prowadzonej przeciwko B. Przed sądem miał odpowiadać za usiłowania gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. Ofiarami były: młodsza siostra B. i jej koleżanka. Zadał wtedy nastolatkom po kilka ciosów nożem. Później próbował je zgwałcić. - Gdy to mu się nie udało tłumaczył dziewczynkom, że za to, co zrobił musi je zabić lub popełnić samobójstwo - relacjonowała w sierpniu 2014 roku Węglarowicz-Makowska.
To nie był pierwszy atak B. na tle seksualnym. Z ustaleń śledczych wynikało, że zaatakował już miesiąc wcześniej. Bez wahania przyznał się do winy. Wyjaśniał jednak, że do takiego zachowania popchnęło go to, by "inni ludzie nie czytali mu w myślach" oraz to, "że sam chciał nauczyć się czytać w myślach innych". W czerwcu został skazany na 12 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratorzy podkreślają, że atak na psycholog nie był motywowany seksualnie, a był wynikiem "niepohamowanej wściekłości".
Do incydentu doszło w areszcie śledczym w Lubaniu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24