Maszynista pod wpływem alkoholu wjechał na teren zakładów koksowniczych i mimo sygnałów do zatrzymania pociągu nie wykonał polecenia. Po przebadaniu okazało się, że ma 2,3 promila alkoholu w organizmie. Stracił już swoje uprawnienia i teraz stanie przed sądem.
Zaniepokojona obsługa kolei powiadomiła policję o niebezpiecznym zdarzeniu na terenie zakładów. Dawali sygnały maszyniście, aby zatrzymał pociąg towarowy. Mimo to mężczyzna wjechał na teren zakładów koksowniczych.
- Pracownicy podejrzewali, że może być nietrzeźwy - tłumaczy st. asp. Ryszard Śledziński z opolskiej policji. - Mieli rację, 51-letni maszynista z Opola był pijany. Miał 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - dodaje.
- Policjanci pracujący na miejscu zabrali mu uprawnienia do kierowania pociągami - mówi Śledziński. - Teraz usłyszy zarzut, za który może mu grozić do dwóch lat więzienia. Śledczy wyjaśniają również, czy doszło do zagrożenia w ruchu kolejowym - kończy.
Autor: zpez / Źródło: TVN24 Wrocław