"Marchewka za 600 zł, kot gratis". Nielegalny handel zwierzętami

Nielegalnie sprzedają koty
Nielegalnie sprzedają koty
Źródło: Marta Balukiewicz | TVN24 Wrocław

We Wrocławiu kwitnie nielegalny handel psami i kotami. Za 400 zł na targowisku przy dworcu Świebodzkim wciąż można kupić szczeniaki.

- Teraz mamy do sprzedania koty syjamskie, będziemy mieć jeszcze pieski, pinczery, takie sarenki. Nawet tanio, tylko 400 zł za pieska, tyle tylko żeby na karmę starczyło - zachęca jeden z handlarzy, którego nagrał ukrytą kamerą reporter TVN24.

Żadne pieski, żadne kotki

- No niby nie wolno handlować, żadne pieski, żadne kotki - przyznają handlarze, ale od razu dodają: - Jak się mnie ktoś czepi, to powiem żeby sobie za darmo wziął, bo co ja mam z nimi zrobić. Zabić, utopić? No zdarzyło się tak, urodziły się, muszę je nakarmić i coś z nimi zrobić - przekonuje.

Handel nielegalny

Od nowego roku handel psami i kotami poza rejestrowanymi hodowlami jest nielegalny. 1 stycznia weszła w życie nowela ustawy o ochronie zwierząt, zgodnie z którą wykroczeniem jest zarówno sprzedawanie i kupowanie zwierząt domowych. Za nielegalny handel zwierzętami grozi kara ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tys. zł. Psami i kotami można handlować tylko w miejscach ich chowu lub hodowlach. Zwierzęta można kupić także w schroniskach.

Od nowego roku obowiązuje też zakaz trzymania zwierząt na uwięzi dłużej niż 12 godzin albo w sposób powodujący cierpienie. Długość uwięzi nie może być krótsza niż trzy metry. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do dwóch lat ograniczenia lub pozbawienia wolności, a za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat więzienia.

- Schorowane zwierzęta są często trzymane w chlewach, w gnoju, w skandalicznych warunkach, nawet po sto na raz. Takie sytuacje miały się już nie zdarzać, bo nowelizacja ucina pseudohodowcom możliwość sprzedaży zwierząt bez rodowodu - mówi Mateusz Czmiel z Towarzystwa Ochrony Zwierząt.

- Okazuje się, że przepisy zwyczajnie pobudziły pomysłowość, bo teraz na targu wystarczy kupić kilogram marchewki za 600 zł, a psa lub kota dostanie się gratis - dodaje rozgoryczony.

"Nie ma nielegalnej sprzedaży"

Trzeba wiedzieć gdzie wybrać się na zakupy. Handlarze trzymają zwierzęta w samochodach, tak żeby nie rzucać się w oczy partolującym targi. - Klatki są też trzymane w garażach, zaraz przy dworcu Świebodzkim - informuje Czmiel.

Straż miejska tymczasem informuje, że nie spotkała się z ani jednym przypadkiem nielegalnego handlu zwierzętami.

- Od wejścia w życie ustawy o ochronie zwierząt nie spotkaliśmy ani jednego człowieka, sprzedającego nielegalnie psy czy koty. Nie dostaliśmy też ani jednego zgłoszenia w tej sprawie - przekonuje Sławomir Chełchowski, rzecznik strażników.

Autor: Olga Bierut/k

Czytaj także: