666 tysięcy 666 złotych i 66 groszy odszkodowania ma zapłacić wrocławski magistrat Waldemarowi Fydrychowi, twórcy Pomarańczowej Alternatywy. Znakiem rozpoznawczym ruchu był namalowany przez "Majora" krasnal z kwiatkiem w ręku, który - zdaniem sądu - został bezprawnie wykorzystany przez miasto w celach promocyjnych.
W piątek wrocławski sąd apelacyjny oddalił apelacje zarówno urzędu miasta, jak i Fydrycha, jako bezpodstawne, utrzymując tym samym w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, jaki zapadł w 2014 roku.
Sąd zasądził kwotę w wysokości 666 tysięcy 666 złotych i 66 groszy, którą miasto musi zapłacić "Majorowi". Ustalił ją na podstawie opinii biegłego - specjalisty od marketingu miast.
W uzasadnieniu sąd szczegółowo omawiał aspekty prawne tej sprawy. Zwracał uwagę na ustawodawstwo, które w kwestii prawa autorskiego jest niejednoznaczne i bywa trudne do interpretacji. Sędzia tłumaczył, że własność intelektualna jest ważna i należy ją chronić.
Wyrok jest prawomocny. Ostatnim trybem odwoławczym jest wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego. Jak przyznał sędzia na rozprawie, spodziewa się, że któraś ze stron będzie chciała skorzystać z tego prawa.
"Chciałbym, żeby afera się zamknęła"
Po wyjściu z sali sądowej pełnomocnicy magistratu stwierdzili, że uzasadnienie sądu było długie i skomplikowane, ale nie zawierało najważniejszej - ich zdaniem - kwestii. W swojej apelacji podnosili, że ugoda, jaka została zawarta między nimi a Fydrychem, dotyczyła tylko jednego krasnoludka - tego w pomarańczowym kubraczku i czapce.
- Wszystkie pozostałe krasnoludki, modyfikacje tego jednego, nie powinny być wzięte pod uwagę przez biegłego przy szacowaniu wysokości odszkodowania. Natomiast one zostały wzięte pod uwagę, czego sąd pierwszej i drugiej instancji nie analizował. Dzisiaj sąd też się w żaden sposób do tego nie odniósł, a był to najważniejszy aspekt całej sprawy - tłumaczyła radczyni prawna Monika Dworowska.
O ewentualnej kasacji prawnicy zadecydują po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.
O kasacji nie myśli za to "Major". Przeciwnie, po usłyszeniu korzystnego dla siebie wyroku stwierdził, że to bardzo ważny moment w jego życiu. Przyznał, że decyzja sądu jest też ważna dla mieszkańców Wrocławia, autorów, prawników i polityków. Liczy, że dzięki temu wyrokowi ustawodawca przyłoży większą uwagę do ochrony własności intelektualnej.
- Chciałbym, żeby ta afera się zamknęła. Miasto, które jest zmęczone i przygotowuje się do wyborów, mam nadzieję, nie będzie się już zajmowało krasnoludkami i "Majorem" Fydrychem - powiedział.
Ugoda, do której nie doszło
Artysta, happener i opozycjonista w czasach PRL Waldemar Fydrych "Major" w 2011 roku wytoczył miastu proces o naruszenie praw autorskich. Chodziło o bezprawne wykorzystywanie do celów promocyjnych wizerunku krasnala z kwiatem, symbolu ruchu Pomarańczowej Alternatywy, którego on jako pierwszy namalował. Magistrat od 2004 roku umieszczał krasnala na pamiątkach i gadżetach.
Przedstawiciele miasta zapewniali, że "ich" krasnal został wykonany na zamówienie przez grafika i nie ma nic wspólnego z antykomunistycznym ruchem, któremu liderował Fydrych. Sąd pierwszej instancji przyznał jednak rację "Majorowi", stwierdzając, że miasto naruszyło prawa autorskie. Wrocławski magistrat miał zaprzestać wykorzystywania wizerunku krasnala i przeprosić Fydrycha.
Miasto odwołało się od tego wyroku i spotkało się z autorem Pomarańczowej Alternatywy w sądzie apelacyjnym. Tam obie strony porozumiały się i doszło do ugody. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz przeprosił "Majora", apelacja została wycofana. Pozostało tylko ustalić kwotę odszkodowania, co się ostatecznie nie udało. Strony nie dogadały się w wyznaczonym terminie, negocjacje stały w miejscu, więc sąd wznowił proces.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław