Policja między dwoma zgromadzeniami w czasie promocji książki byłego księdza

Kontrmanifestacja we Wrocławiu
Dwie manifestacje
Źródło: TVN24

Wrocławski magistrat rozwiązał w sobotę zgromadzenie, na którym swoją książkę promował były ksiądz Jacek Międlar. Przeciwko temu zgromadzeniu protestowały środowiska antyfaszystowskie. Obie grupy musiał rozdzielić kordon policji.

Pierwotnie promocja książki Międlara "Moja walka o prawdę. Wyznania byłego księdza" miała odbyć się w jednym z wrocławskich klubów, ale po licznych protestach klub wycofał się z tego przedsięwzięcia.

Międlar mówił podczas zgromadzenia na rynku we Wrocławiu, że jego książka to "młot na lewactwo". - Próbuje ono wartości chrześcijańskie wziąć w kleszcze i wmówić, że my jesteśmy ekstremistami (...), my spotkamy się, by (...) rozmawiać, a ci ludzie mówią o nas faszyści - stwierdził.

Mówił też, że w swojej publikacji "usystematyzował, czym w istocie jest pogrom w Jedwabnem". - Wszystko wskazuje na to, że to była niemiecka zbrodnia - przekonywał.

Kontrmanifestacja

Zgromadzeniu, które miało być promocją książki, towarzyszyła kontrmanifestacja środowisk antyfaszystowskich. Uczestniczyli w niej między innymi sympatycy Partii Razem, inicjatyw Kultura Równości czy Wrocław Wita Uchodźców.

Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i kandydatka na prezydenta Wrocławia Marta Lempart mówiła podczas kontrmanifestacji, że "faszyzm nie jest poglądem, lecz zbrodniczą ideologią, z którą należy walczyć".

Kontrmanifestanci podeszli do uczestników zgromadzenia, na którym Międlar promował książkę. Obie grupy musiał rozdzielić kordon policji. Doszło do przepychanek. Jedna z grup skandowała: "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", druga zaś "precz z faszyzmem".

Pod godzinie wrocławski magistrat podjął decyzję o rozwiązaniu zgromadzenia. - Zgromadzenie na wrocławskim Rynku zostało rozwiązane ze względów bezpieczeństwa - powiedział rzecznik magistratu Arkadiusz Filipowski.

Autor: kz / Źródło: PAP

Czytaj także: