Nie udało się na razie ustalić przyczyny nagłej śmierci 1,5-miesiecznej dziewczynki z Lubina (Dolnośląskie). Prokuratura bada między innymi wątek związany z dezynsekcją prowadzoną w budynku niedługo przed śmiercią dziecka. Zlecono dodatkowe badania toksykologiczne.
1,5-miesięczna dziewczynka zmarła w środę, 19 lipca w jednym z mieszkań w Lubinie. Matka dziecka wezwała pogotowie wcześnie rano, po tym jak zobaczyła, że niemowlę nie daje oznak życia.
- Została przeprowadzona sekcja, wstępnie nie stwierdzono na ciele dziecka żądnych zmian urazowych, ani chorobowych. Dziecko było zdrowe – powiedziała PAP w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn.
Dodała, że z ustaleń śledztwa wynika, że dziecko było pod dobrą opieką. Kobieta ma też dwójkę starszych dzieci.
Wątek dezynsekcji
W śledztwie pojawił się wątek dezynsekcji przeprowadzonej w budynku, w którym mieszka rodzina zmarłej dziewczynki.
- Dezynsekcję przeprowadzono krótko przez zgonem dziecka. Prokuratura bada szczegółowo ten wątek. Obecnie jednak nie ma potwierdzenia, że jest związek pomiędzy substancją użytą podczas dezynsekcji a zgonem dziecka – powiedziała prokurator Tkaczyszyn.
Dodała, że zostały zlecone dodatkowe badania, w tym badania toksykologiczne zmarłego dziecka. Na podstawie tych badań biegli z zakresu medycyny sądowej mają określić przyczynę zgonu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: REC Stock Footage/Shutterstock