Archeologom z pracowni Pomost przy starym szpitalu w Lubaniu (woj. dolnośląskie) udało się zlokalizować zbiorową mogiłę pochowanymi żołnierzami. Po prawie 80 latach od II wojny światowej znaleziono szczątki trzynastu żołnierzy niemieckich, w tym trzech mieszkańców miasta.
W minionym tygodniu zakończył się pierwszy etap ekshumacji niemieckich żołnierzy przy starym szpitalu w Lubaniu na Dolnym Śląsku. W pracach brały udział archeolodzy z pracowni Pomost oraz członkowie Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc.
- Znaleźliśmy trzynastu żołnierzy niemieckich, w tym trzech starszych volkssturmistów - mieszkańców Lubania, którzy nie nadawali do służby wojskowej, natomiast chcieli bronić własnego miasta. Ofiarami byli młodzi chłopcy żołnierzy 318 Batalionu, który stacjonował w lubańskich koszarach. Przy nich nie było żadnych oznaczeń, jedynie nieśmiertelniki, czyli blachy identyfikacyjne, po których udało się ustalić ich tożsamość - informuje Andrzej Maciaszczyk, członek zarządu Stowarzyszenia Górnych Łużyc.
Listę tożsamości znalezionych żołnierzy posiada pracownia Pomost, jednak strona niemiecka nie życzy sobie udostępnienia danych personalnych tych osób. To ofiary bitwy o Lubań z przełomu lutego i marca 1945 roku.
Szczątki znaleziono po prawie 80 latach od II wojny światowej
- My cały czas wychodzimy z założenia, że historia jest, jaka jest, ale dobrze byłoby, żeby po tych 80 latach rodziny się dowiedziały, gdzie zginął ich bliski, kiedy i w jakich okolicznościach, dlatego robimy takie akcje. To też ma dużo wspólnego z historią samej bitwy lubańskiej, ponieważ wiemy, kto walczył, ile miał lat i gdzie zginął - tłumaczy.
Jak wynika z niemieckich dokumentów, w bitwie pod Lubaniem zginęło około 3250 żołnierzy. - Do tej pory odnaleźliśmy kilkaset ciał, nie wiemy nawet, gdzie jest reszta - dodaje.
Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc wraz z archeologami z pracowni Pomost wstrzymało dalsze prace ekshumacyjne z powodu problemów formalnych.
- Właścicielami tego terenu, gdzie był cmentarz polowy, są dwie osoby. Od jednego pana otrzymaliśmy zezwolenie w tamtym roku, jednak ciężko nam namierzyć drugich właścicieli - wyjaśnia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc