Na obrzeżach Lubania (Dolnośląskie), w wyrobisku dawnej kopalni bazaltu, planowane jest potężne składowisko między innymi pyłów, popiołów, czy form odlewniczych. Jeśli starostwo przychyli się do wniosku prywatnej firmy, zostanie tam zwiezione łącznie 13 milionów ton odpadów. Lasy Państwowe poparły wniosek, twierdząc, że powstały tam w przyszłości las "przyczyni się do poprawy powietrza wokół miasta". Pozytywna jest też opinia Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Mieszkańcy protestują.
Terenami wyeksploatowanej kopalni Księginki od wielu lat "gospodaruje" natura. Zgodnie z decyzją starostwa powiatowego z 2002 roku, rekultywacja obszaru przebiega w kierunku wodno-leśnym. W wyrobiskach, w sposób naturalny zbiera się woda, zalesiane są okolice zbiorników. Sąsiadem kopalni jest Wielki Las Lubański. Kompleks tworzy zielone płuca miasta i jest chętnie obieranym kierunkiem w celach rekreacyjnych. Zarówno przez turystów, jak i okolicznych mieszkańców.
13 milionów ton odpadów
Pod koniec 2020 roku do starostwa powiatowego w Lubaniu trafił wniosek zarządcy terenu - spółki Eurovia Bazalty SA. - dotyczący zmiany kierunku rekultywacji tych terenów na stricte leśny. Zakłada on zasypanie wyrobisk do poziomu zerowego, jak oszacowano we wniosku, około 13,4 milionami ton różnego rodzaju materiału.
400 tysięcy ton miałyby stanowić naturalne odpady pochodzące z samego kamieniołomu. Pozostałe 13 milionów ton podane we wniosku, to materiały pochodzące z zewnątrz kopalni, dopuszczone prawnie do rekultywacji. Wśród nich są odpady z wydobywania kopalin, popioły lotne, pyły, rdzenie, formy odlewnicze, żużle. Określa się je jako odpady "inne niż niebezpieczne".
Lasy Państwowe popierają
O opinie w tej sprawie starostwo zwróciło się do trzech jednostek: Urzędu Miejskiego w Lubaniu, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu i Okręgowego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Dwie z nich są już gotowe.
- Dotychczasowy projekt rekultywacji był wodno-leśny, w opiniowanym aneksie przedsiębiorca zawnioskował o zwiększenie rozmiaru leśnego kierunku rekultywacji, co jest zgodne z polityką leśną państwa i powinno przyczynić się do poprawy jakości powietrza wokół miasta, tym bardziej że w pobliżu rekultywowanego wyrobiska jest sortownia odpadów komunalnych. Powstanie tam 24-hektarowy obszar leśny – informuje Patrycja Opalińska, rzeczniczka RDLP we Wrocławiu.
Opalińska zaznacza, że przedsiębiorca wnioskuje o wypełnienie wyrobiska materiałami zgodnymi z prawem i normami. Ich jakość powinna być monitorowana przez odpowiednie służby, a w przypadku nieprawidłowości, winny być informowane stosowne organy.
- Przedstawiony do zaopiniowania projekt został sporządzony w oparciu o obowiązujące przepisy. Mieszkańcy wielu miast w Polsce ciągle walczą o zwiększenie obszarów leśnych wokół miast, tak więc profitem dla mieszkańców będzie możliwość korzystania z dobrodziejstw lasów za kilkadziesiąt lat. Przedstawiony projekt rekultywacji terenów poeksploatacyjnych Kopalni Bazaltu "Księginki" przede wszystkim zakłada przywrócenie stanu pierwotnego tego terenu (wyrównanie) oraz jego zalesienie - dodaje rzeczniczka RDLP we Wrocławiu.
Pozytywną opinię wydał również urząd górniczy. - Ja opiniuję czy to, co ktoś chce zrobić, jest zgodne z prawem geologicznym i górniczym. Nie miałem w tym przypadku powodów, aby to zanegować. Ja nie analizuję wpływu na środowisko - mówi Grzegorz Wowczuk, dyrektor OUG we Wrocławiu.
Kilkadziesiąt lat kursów wywrotek
Starostwo przed wydaniem decyzji czeka zatem jeszcze tylko na opinię lubańskiego magistratu. Wiadomo, że ta będzie negatywna.
- Plany przestrzenne miasta przewidują wokół kamieniołomu funkcje rekreacyjne. Taki wizerunek tych terenów mocno się utrwalił w opiniach mieszkańców. Wyrobiska stały się atrakcją turystyczną i geologiczną. Wzdłuż wyrobiska przebiega Szlak Wygasłych Wulkanów, jest zielony szlak prowadzący do platformy widokowej. Planowany obok jest też przebieg Dolnośląskiej Autostrady Rowerowej, łączącej Wrocław i Drezno. Miasto od wielu lat promowało się tym miejscem. Trudno nam zrozumieć potrzebę zmiany kierunku rekultywacji - mówi Tomasz Bernacki, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej w Urzędzie Miejskim w Lubaniu.
Bernacki zwraca uwagę też na inny aspekt. Lubań plasuje się w czołówce polskich miast z najwyższymi wskaźnikami skażenia powietrza. Wprowadzenie dodatkowego ruchu ciężarówek byłoby tylko "dołożeniem do pieca". Dziennikarze lokalnego portalu eluban.pl obliczyli, że przy 30 transportach w każdy dzień roboczy, przewiezienie 13 milionów ton odpadów wymagałoby około pół miliona transportów ciężarowych i zajęłoby 66 lat.
- Przywóz takich ilości dodatkowego materiału to byłyby potężne koszty. No, chyba, że ktoś zapłaci, aby te odpady umieścić w tamtym miejscu - twierdzi Bernacki.
Sprzeciw mieszkańców
- My nie chcemy u siebie czegoś takiego. Tu chodzi o interes tylko jednej, wielkiej firmy. W perspektywie są ogromne pieniądze. Nikt nie bierze pod uwagę aspektu społecznego. Ktoś się w okolicy pobudował, ktoś chce otworzyć agroturystykę, tam są dwie stadniny. Sąsiedztwo składowiska załatwia całkowicie tych ludzi. Krajobrazowo jest to teraz fantastyczne miejsce. Wiele lat temu pojawiły się tam ryby, ptaki wodne. Znajomy widział bieliki, inny orła przedniego. Zaglądają tam sokoły wędrowne. Są bobry, żmije zygzakowate. Wszystko żyje - zaznacza Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej w Lubaniu.
Pani Agnieszka jest inicjatorką listu protestacyjnego, dzięki któremu mieszkańcy miasta i całego powiatu mogą wyrazić swój sprzeciw. W ciągu miesiąca udało się zebrać już przeszło sześć tysięcy podpisów. A to tak naprawdę dopiero początek akcji.
- Ludzie, którzy przychodzili złożyć podpis, od razu mówili, że jeżeli będzie trzeba, to wyprowadzą samochody, traktory i inne pojazdy. Będę protestować na ulicach. Nikt nie ma zamiaru ustąpić, nie wyobrażamy sobie nawet takiej sytuacji - deklaruje Wierzbicka.
"Standardowa procedura"
Swoje oświadczenie wydała spółka Eurovia Bazalty SA. Firma podnosi, że kamieniołom nie jest terenem rekreacyjnym o walorach turystycznych, tylko zakładem produkcyjnym, posiadającym aktualną koncesję na wydobycie, w związku z czym wejście osób postronnych na teren kopalni jest zabronione.
"Potwierdzamy, że spółka Eurovia Bazalty SA. wystąpiła do Starostwa Powiatowego w Lubaniu z wnioskiem o zmianę decyzji ustanawiającej kierunek rekultywacji z kierunku wodno-leśnego, na leśny. Jest to standardowa, przewidziana prawem i zasadą gospodarki o obiegu zamkniętym procedura, przewidziana dla podmiotów prowadzących działalność wydobywczą. Zarówno ten, jak też każdy inny sposób rekultywacji jest określony jednoznacznymi przepisami. Złożenie wniosku spowodowane aktualizacją dokumentów, jest standardowym elementem bieżącej działalności zakładu związanej z produkcją kruszyw i odnosi się do przeprowadzonych przez zewnętrzne podmioty analizy, obejmującej w znaczącej mierze aspekty środowiskowe" - czytamy w oświadczeniu.
Lubański magistrat będzie próbował przekonywać spółkę, że można to zrobić inaczej.
- Mamy nadzieję, że argumenty, które wskażemy, przekonają firmę działającą na terenie naszego miasta od wielu lat, aby zmieniła swoje plany co do docelowego kierunku rekultywacji - mówi naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej w Urzędzie Miejskim w Lubaniu.
Opinia ma zostać sporządzona do końca stycznia. Wszystkie opinie mają charakter sugestii, na końcu niezależną decyzję i tak podejmie starosta. Od jego postanowienia będzie przysługiwało odwołanie.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Agnieszka Łasica