Prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu miał 47-letni obywatel Turcji, który na dolnośląskim odcinku autostrady A4 uderzył w znak drogowy. Kierowca - mimo że auto było uszkodzone - próbował odjechać z miejsca kolizji. Zainstalowany w jego samochodzie system eCall wezwał na miejsce zdarzenia służby ratunkowe i policję.
Zainstalowany w aucie system eCall wezwał policję po tym, jak kierowca uderzył w znak drogowy na autostradzie A4. Na miejsce skierowano policjantów z legnickiej drogówki. Kierowca pojazdu, pomimo że auto było uszkodzone, próbował odjechać z miejsca zdarzenia. - Jak się okazało, kierującym był 47-letni obywatel Turcji. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że ma on prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obcokrajowiec został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu - podała młodszy aspirant Anna Tersa z biura prasowego legnickiej policji.
Ukarany w trybie przyspieszonym
Jak przekazała policjantka, funkcjonariusze w trybie przyspieszonym doprowadzili 47-latka do sądu, który wydał wyrok skazujący. Mężczyźnie wymierzono grzywnę w wysokości dwóch tysięcy złotych, dostał też trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i ma zapłacić pięć tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
System eCall. Jak działa?
Instalowany w autach system eCall, który powiadamia służby ratunkowe, może być aktywowany na dwa sposoby: automatycznie - po zadziałaniu czujników znajdujących się w aucie, np. w momencie wybuchu poduszek powietrznych (tak było w przypadku 47-letniego kierowcy), oraz ręcznie - po wciśnięciu przycisku "SOS" przez kierowcę bądź pasażera.
Źródło: PAP