Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla kierowcy i pasażera samochodu, którzy podejrzani są o potrącenie i nieudzielenie pomocy dziewięciolatce w Kudowie-Zdroju (Dolnośląskie). Dziewczynka, mimo reanimacji, zmarła. Mężczyźni po wypadku odjechali z miejsca zdarzenia. Jeszcze tego samego dnia zostali zatrzymani. Nie przyznają się do winy.
Do wypadku doszło 29 kwietnia na ulicy Tkackiej w Kudowie-Zdroju tuż przed godziną 18. Według relacji świadków dziewięciolatka bawiła się w miejscu, gdzie często dzieci spędzają czas. Kierowca samochodu terenowego zjechał z drogi, wjechał na trawnik i potrącił ją. Nie udzielił pomocy i odjechał z miejsca zdarzenia. Jeszcze tego samego dnia zostali zatrzymani kierowca i pasażer auta.
Jak przekazał w niedzielę Jan Sałacki z Prokuratury Rejonowej w Kłodzku, kierowca usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia i nieudzielenia pomocy. Pasażerowi z kolei został postawiony zarzut nieudzielenia pomocy.
W poniedziałek sąd postanowił o areszcie dla podejrzanych.
- Tutejsza prokuratura złożyła dwa wnioski o tymczasowy areszt wobec kierowcy pojazdu i wobec pasażera. Sąd wobec kierowcy jeepa zastosował tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy, a wobec pasażera pojazdu zastosował też areszt na trzy miesiące z zastrzeżeniem, że jeżeli w terminie 7 dni wpłaci poręczenie majątkowe w kwocie 20 tysięcy złotych, to areszt zostanie uchylony - przekazała Joanna Pera-Lachocińska, Zastępca Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Kłodzku.
Nie przyznają się do winy
Mężczyźni nie przyznają się do winy i i złożyli wyjaśnienia w sprawie. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie informuje jednak o szczegółach.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi do 12 lat więzienia, a za nieudzielenie pomocy do trzech lat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24