Po kilku dekadach od zakończenia drugiej wojny światowej do jednego z kościołów na Opolszczyźnie wróci XVI-wieczny dzwon. Został wywieziony, bo Niemcy chcieli przetopić go, podobnie jak tysiące innych dzwonów, na broń. Dzwon ze Sławęcic przetrwał, a po kilkudziesięciu latach udało się go odnaleźć.
- To wszystko zadziało się trochę przez przypadek. Można powiedzieć, że zadziałała tu Boża opatrzność - mówi ks. Marian Bednarek, proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Sławęcicach. I dodaje, że kilka lat temu w jego ręce trafiło naukowe opracowanie jednej z polskich uczelni, w którym wyszczególnione były między innymi dzwony wywiezione na zachód III Rzeszy na przetopienie. - Była tam informacja o dzwonie z naszego kościoła. Wynikało z niej, że trafił on do Münster - relacjonuje proboszcz. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Pamiątka po starym kościele
Ksiądz rozpoczął własne śledztwo. A z pomocą przyszedł między innymi internet. Udało się potwierdzić, że dzwon z kościoła w Sławęcicach, które były wówczas niemieckim Ehrenforst wciąż znajduje się w Münster. - Na początku uważaliśmy, że skoro nasz dzwon przetrwał i gdzieś tam służy, to niech tak będzie dalej. Nie myśleliśmy o sprowadzeniu go do Polski - przyznaje ksiądz Bednarek. Jednak okazało się, że dzwon w Münster nie wzywa wiernych na msze. - Został zdjęty z wieży. Dlatego postanowiłem zawalczyć o jego odzyskanie, bo dla nas ma on nie tylko wartość zabytkową, ale i historyczną i religijną - podkreśla proboszcz. Dzwon, który odlany został w 1555 roku jest bowiem jedną z niewielu pamiątek po tutejszym, starym kościele. Wisiał na jego wieży, a później - gdy zdecydowano się na budowę nowej świątyni - został przeniesiony do jej wieży. I przez lata wzywał mieszkańców miejscowości na nabożeństwa.
"Gdyby nie koronawirus dzwon byłby już u nas"
Ksiądz Bendarek rozpoczął wymianę pism ze stroną niemiecką. Odzew był pozytywny. I jak podkreśla proboszcz w końcu udało się załatwić formalności, a XVI-wieczny dzwon ma wrócić do Polski. Na razie jednak plany pokrzyżował koronawirus. - Gdyby nie on, to dzwon byłby już u nas. Zostaje teraz tylko kwestia transportu dlatego cierpliwie czekamy aż pojawi się możliwość. Parafia czekała tyle lat więc poczekamy jeszcze trochę - mówi nam ksiądz.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fotopolska.eu