Rodzina 66-letniego mieszkańca Głogowa (województwo dolnośląskie) jest objęta kwarantanną. On sam nie, mieszka oddzielnie. Teraz, jak informuje policja, mężczyzna odwiedził rodzinę. Wszczął awanturę, zaatakował syna nożem i uciekł. Musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami karnymi i finansowymi.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL - Otrzymaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie, który miał zranić nożem swojego syna i uciec z miejsca zdarzenia - informuje Łukasz Szuwikowski z policji w Głogowie. I dodaje, że mundurowym udało się zatrzymać 66-letniego mieszkańca miasta. "KORONAWIRUS. RAPORT". EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA
Przyszedł do rodziny objętej kwarantanną, zaatakował i uciekł
Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna przyszedł do mieszkania w którym znajdowała się jego żona i syn. Na lokatorów - w związku z powrotem z zagranicy - nałożona jest obowiązkowa 14-dniowa kwarantanna. Jak relacjonuje Szuwikowski 66-latek najpierw wszczął awanturę, a w jej trakcie ugodził kuchennym nożem syna. Po wszystkim uciekł. 66-latek był pijany. Badanie wykazało, że w organizmie miał ponad dwa promile alkoholu. - W związku ze złamaniem zasad obowiązkowej kwarantanny, której poddani byli domownicy, podejrzany został przewieziony do przygotowanego na okres pandemii pomieszczenia dla osób zatrzymanych we Wrocławiu - przekazuje Szuwikowski. Mężczyzna odpowie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to grozi mu do trzech lat więzienia. Policjanci skierują także, do głogowskiego sanepidu, wniosek o nałożenie na mężczyznę grzywny za złamanie kwarantanny.
Źródło: policja Głogów, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja