Potężny pożar w Lubaniu trwa już kilkadziesiąt godzin, a dogaszanie może potrwać jeszcze kilka dni. Na miejscu nadal jest 18 zastępów straży pożarnej. Dym nad miastem unosi się już ponad dobę.
Strażacy nieustannie pracują przy dogaszaniu spalonych hal w Lubaniu. Jak informowali w poniedziałek rano, pożar już się nie rozprzestrzenia, ale pogorzelisko cały czas dymi. - To właśnie przez szkodliwe opary do szpitala trafiło sześć osób, które uskarżały się na mdłości i zatrucia. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale praca przy tym pożarze jest bardzo trudna i męcząca, a wysoka temperatura i upały dodatkowo męczą - tłumaczył rano Krzysztof Gielsa, rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej.
18 jednostek w akcji
Strażacy nadal nie mogą wejść do magazynów. Jak tłumaczył rano rzecznik straży, dopiero ekspertyza inspekcji budowlanej pozwoli ocenić, czy można gasić pożar od wewnątrz. - Nadal nie możemy tego zrobić, bo budynek grozi zawaleniem – podtrzymuje Gielsa. – Dlatego dogaszanie magazynów może potrwać jeszcze kilka dni – przewiduje.
Przy pożarze pracuje jeszcze około 100 strażaków z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. - Jednostki systematycznie wracają do koszar – informuje starszy kapitan Dariusz Olejnik, dyżurny WSK we Wrocławiu.
Przyczyny nadal nieznane
- Prace rozbiórkowe to działania rozciągnięte w czasie. Zanim jednak tego nie zrobimy, nie poznamy przyczyny pożaru – tłumaczy Olejnik.
Po ugaszeniu przyczyny będzie ustalać policja. Wiadomo już jednak, że straty można liczyć w milionach złotych.
Autor: balu/roody/k / Źródło: TVN 24 Wrocław