36-latek zauważył w szatni pozostawioną damską torebkę. Wykorzystując fakt, że właścicielki nie ma, ukradł telefon komórkowy oraz portfel z dokumentami i gotówką. Kilka dni później skradziony telefon podarował swojej żonie.
Do zdarzenia doszło 9 lutego na jednym z obiektów rekreacyjnych w Jeleniej Górze.
Jak informuje jeleniogórska policja, 36-latek przygotowywał się do korzystania z basenów, gdy w szatni zauważył pozostawioną damską torebkę. Wykorzystując fakt, że właścicielki nie było w pobliżu, przeszukał zawartość torebki, kradnąc telefon komórkowy oraz portfel z dokumentami i gotówką. Chcąc ukryć łup, mężczyzna wybiegł z budynku w samych kąpielówkach i schował skradziony telefon pod swoim autem zaparkowanym na parkingu.
Po pewnym czasie 36-latek wrócił do auta, przeszukał portfel, zabrał gotówkę i telefon, jednak dokumenty postanowił oddać do recepcji, twierdząc, że je "znalazł". Pokrzywdzona oszacowała poniesione straty na blisko 3500 złotych.
Zatrzymany z zarzutami
Policjanci przeanalizowali zapis monitoringu i ustalili, a następnie zatrzymali 36-letniego mieszkańca powiatu trzebnickiego podejrzanego o kradzież.
"Funkcjonariusze odzyskali skradziony telefon, który jak się okazało mężczyzna podarował swojej żonie na walentynki. 36-latek został zatrzymany i usłyszał już zarzuty kradzieży. Teraz za swoje czyny odpowie przed sądem, a grozić mu może nawet do pięciu lat pozbawienia wolności" - poinformowała policja.
Autorka/Autor: SK/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Jeleniej Górze