Mieszkaniec Jawora (Dolnośląskie) najpierw zasłabł, a później stracił przytomność i przestał oddychać. Mężczyznę zauważył przechodzień. I wezwał policjantów. 30-latek trafił do szpitala.
Patrolujących ulice miasta funkcjonariuszy zaalarmował przechodzień, który natknął się na leżącego na chodniku mężczyznę. - Okazało się, że pomocy potrzebuje mający trudności z oddychaniem 30-latek. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe - relacjonuje asp. Józef Kolanek z policji w Jaworze.
"Nie było chwili do stracenia"
Zanim na miejscu pojawiła się karetka mężczyzna stracił przytomność. Przestał też oddychać.
- Nie było chwili do stracenia. Policjanci rozpoczęli reanimację. Po około trzech minutach 30-latek odzyskał oddech - informuje Kolanek. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja apeluje
- To, co się stało pokazuje jak ważne jest, aby nie przechodzić obojętnie obok osób, które mogą potrzebować pomocy. Reagujmy, gdy widzimy kogoś, kogo stan zdrowia mógł ulec nagłemu pogorszeniu. Te kilka chwil może okazać się bezcenne - podkreśla policjant.
Do zdarzenia doszło w Jaworze:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska