Po wyścigu kolarskim w Jakubowie (Dolny Śląsk) trzy osoby trafiły do szpitala z objawami przegrzania organizmu. W dniu zawodów temperatura w cieniu dochodziła do 37 stopni Celsjusza. Jednego z mężczyzn nie udało się uratować. Sprawę bada policja.
W niedzielę w Jakubowie rozgrywano szósty etap Grand Prix Kaczmarek Electric MTB. Z listy umieszczonej na stronie internetowej organizatora wynika, że na starcie tego etapu pojawiło się kilkuset uczestników. W trakcie zawodów kolarze zmagali się nie tylko z trudnościami trasy, ale też z wysokimi temperaturami.
"Przypadki udarów cieplnych"
"W niedzielę, gdy rozgrywano zawody, temperatura w cieniu dochodziła do 37 stopni Celsjusza. Można sobie tylko wyobrazić ile stopni było w słońcu. Upał spowodował, że część zawodników postanowiła ten etap potraktować bardziej wakacyjnie, a część niestety nie wytrzymała w wysokich temperaturach i zdecydowała się zejść z trasy" - czytamy na stronie organizatora.
Upału nie wytrzymało kilku zawodników. "Niestety, podczas zawodów doszło do dwóch poważnych przypadków udarów cieplnych"- pisze dalej organizator.
Jeden z zawodników zmarł. "Nie był osobą w pełni zdrową"
- Mężczyźni jeszcze na miejscu zostali otoczeni pomocą medyczną. Nieprzytomni zostali przewiezieni karetkami do pobliskiego szpitala - informuje st. sierż. Przemysław Rybikowski z policji w Polkowicach.
Jeden z mężczyzn był w stanie bardzo ciężkim. - Stan pacjenta się pogarszał. Wykonano badania diagnostyczne. Pacjenta przyjęto na oddział intensywnej opieki medycznej. Doszło do uszkodzenia wielu narządów. Pomimo bardzo intensywnego leczenia, po niecałej dobie pacjent zmarł - relacjonuje Edward Schmidt, prezes zarządu i dyrektor do spraw medycznych Głogowskiego Szpitala Powiatowego. I dodaje, że stan wywołany wysoką temperaturą nałożył się na już istniejące choroby u 36-letniego mieszkańca województwa lubuskiego.
- Nie był osobą w pełni zdrową. Natomiast uczestniczył w tego typu zawodach, jechał na rowerze w takim upale. Wszystko razem spowodowało, że doszło do takiego ciężkiego skutku - przyznaje Schmidt.
Jak mówi lekarz do szpitala trafiło łącznie trzech zawodników. Stan dwóch pozostałych nie zagrażał ich życiu. - Po udzieleniu pomocy z objawami odwodnienia i przegrzania, pacjenci zostali wypisani do domów - mówi lekarz.
Policja sprawdza
To, co wydarzyło się podczas wyścigu, bada teraz policja. - Prowadzimy postępowanie w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu uczestników rajdu rowerowego, który odbył się w Jakubowie. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła rodzina jednego z uczestników rajdu. Analizujemy zebrany materiał dowodowy - informuje policjant. I dodaje, że postępowanie jest prowadzone w sprawie. A to oznacza, że nikt - na tym etapie - nie usłyszał zarzutów. - Dopiero po wykonaniu czynności będziemy mówić o jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej - przyznaje Rybikowski.
Joanna Balawajder, organizator wyścigu, podkreśla współpracę z policją. Zapewnia też, że każda osoba, która chce wziąć udział w zawodach wypełnia formularz, gdzie wskazuje, że startuje na własną odpowiedzialność i składa oświadczanie o swoim stanie zdrowia. Dopiero po spełnieniu tych wymagań można wziąć udział w rozgrywkach. Zawody miały zapewnione zabezpieczenie medyczne, a kolarze mieli dostęp do wody. Na trasie i na mecie rozdano w sumie osiem tysięcy butelek.
Na stronie organizatora zamieszczono oświadczenie: "Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że w poniedziałek w szpitalu zmarł kolarz, który w niedzielę uczestniczył w naszych zawodach w Jakubowie. Chcielibyśmy przekazać wyrazy ogromnego współczucia dla rodziny zawodnika. Nie możemy otrząsnąć się po tym zdarzeniu. To wielka strata dla całego środowiska kolarskiego i dla ludzi związanych z naszym cyklem zawodów".
Wyścig odbywał się w okolicach Jakubowa:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Siemaszko