Kilkanaście osób, w tym dzieci, z ośrodka dla uchodźców z Ukrainy w Głuchołazach (Opolskie) trafiło do szpitala z objawami zatrucia. Przyczyna na razie nie jest znana. Stan pacjentów lekarze określają, jako dobry. U jednej osoby wykryto norowirusa.
- Do naszego szpitala przywieziono dzieci. W tej chwili mam troje pacjentów na oddziale dziecięcym i czworo na zakaźnym. Są pod troskliwą opieką naszych lekarzy. Ich stan można określić jako dobry. Nie mamy jeszcze wyników badań laboratoryjnych, jednak wszystko wskazuje na klasyczne zatrucie na tle pokarmowym - powiedział dyrektor szpitala w Nysie Norbert Krajczy.
Problemy żołądkowe
Według wcześniejszej relacji radia Opole, objawy zatrucia u mieszkańców ośrodka w Głuchołazach stwierdzono w piątek wieczorem. Problemy żołądkowe dotyczyły głównie dzieci w wieku od dwóch do 16 lat. Ogółem zgłoszenie dotyczyło 23 osób - ośmiu dorosłych i 15 dzieci.
Zabezpieczono próbki jedzenia
Po badaniach lekarskich, do szpitala skierowano 14 osób, z czego cztery już w sobotę w stanie dobrym opuściły lecznicę. Jak powiedział radiu wojewoda opolski, do badania sanepidowi przekazano już próbki jedzenia zarówno wydawane przez stołówkę, jak i kupowanego indywidualnie przez chorych.
"Z przeprowadzonej kontroli sanitarnej wynika, iż stan sanitarno-higieniczny kuchni oraz bloku żywieniowego jest prawidłowy i nie budzi zastrzeżeń" - poinformował na Facebooku Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski. - "Ze wstępnych informacji uzyskanych ze szpitala w Prudniku wynika, że u jednej osoby wykryto norowirusa, co może wskazywać na przyczynę wirusową zatrucia pokarmowego. Sytuacja jest pod pełną kontrolą służb, stan zdrowia osób hospitalizowanych jest stabilny i ulega poprawie" - dodał.
- Od początku byliśmy pewni, że to nie ma związku z wyżywieniem w ośrodku. Wskazywały na to pierwsze objawy, poza tym jesteśmy pewni dobrej jakości posiłków, które podajemy gościom - powiedziała w sobotę "Nowej Trybunie Opolskiej" menadżerka ośrodka.
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock