16-letni mieszkaniec gminy Głogówek (woj. opolskie) podejrzany jest o kilkanaście podpaleń stert słomy w całym regionie. W co najmniej pięciu miał mu pomagać kolega - strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej. 20-latek już usłyszał zarzuty. Jego młodszym kolegą zajmie się sąd rodzinny.
W powiecie prudnickim - głównie w gminach Głogówek i Lubrza - od marca do sierpnia doszło do kilkunastu pożarów balotów słomy, ułożonych w sterty na polach. Za każdym razem scenariusz się powtarzał - ogień pojawiał się w nocy. Kryminalni badający sprawę nie mieli wątpliwości, że pożary były celowo wzniecane. Przez kilka miesięcy nie udawało się namierzyć sprawców. A straty rolników rosły, wraz z ostatnim podpaleniem, dobijając do ponad 400 tysięcy złotych.
Fakt, że podpalenia w końcu ustały, nie znaczy, że ustały również próby dotarcia do osób odpowiedzialnych za pożary. Działania w końcu przyniosły skutek.
Strażak się przyznał
- Śledczy, na podstawie kilkumiesięcznej pracy operacyjnej, z tymi przestępstwami powiązali dwóch młodych mieszkańców gminy Głogówek. Do zatrzymania 16-latka i 20-latka doszło w połowie grudnia - informuje Andrzej Spyrka, rzecznik prudnickiej policji.
Ze względu na wiek młodszego z zatrzymanych (jako nieletni nie może odpowiadać karnie), jego sprawa zostanie przekazana do sądu rodzinnego.
- Starszy mężczyzna usłyszał pięć zarzutów zniszczenia mienia poprzez podpalenie. Podejrzany przyznał się do części zarzucanych mu czynów - mówi Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy w Prudniku.
Z ustaleń śledztwa wynika, że 20-letni strażak OSP podwoził swojego młodszego kolegę na miejsca przestępstwa i następnie odwoził do domu. W jednym przypadku podkładał ogień razem z nim. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Prokurator Juchniewicz zaznacza, że sprawa ma charakter rozwojowy i kwalifikacja czynu może jeszcze ulec zmianie.
Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja Prudnik