Ramiona mają o połowę dłuższe niż nogi, a gdy się rozbujają, skaczą między drzewami z prędkością 50 km/h. Para gibonów czapników, między którą ma się pojawić uczucie, poznaje wybieg we wrocławskim zoo. Gdy przyjdzie czas na miłość, godową pieśń będzie słychać nawet 3 kilometry od ogrodu.
- Na początku obydwa osobniki musiały przejść oddzielne, miesięczne kwarantanny. Jednak już od połowy czerwca są razem, a od ponad tygodnia pomału poznają swój wybieg zewnętrzny. Odważniejsza jest samica, która pozwala sobie na dalsze wędrówki - opowiada Ryszard Topola z wrocławskiego zoo.
Ostrożnie nad nosorożcem
Gibony czapniki przyjechały do Wrocławia z Francji i Szwajcarii. Samica Miya i samiec Fajar zostali sobie przeznaczeni przez pracownika zoo w Zurychu.
Ich nazwa pochodzi od specyficznego umaszczenia, które sprawia, że małpa wygląda, jakby nosiła czarną czapkę na czubku głowy.
- Do ich dyspozycji przygotowaliśmy mosty linowe i przestronne akacje nad wybiegiem nosorożców. Gibony nadal są jednak bardzo ostrożne i mimo że opiekunowie bananami zachęcają je do wejścia na drzewa, bezpieczniej czują się na linach - przyznaje pracownik zoo.
Ramiona dłuższe od nóg
Kiedy para przekona się już do wędrówek na wysokości, będzie można podziwiać jak przeskakuje na ramionach z gałęzi na gałąź i to w niezwykle szybkim tempie.
- Taki sposób przemieszczania się nazywamy brachiacją. Gibony są jej mistrzami. Potrafią osiągać prędkość ponad 50 km/h wisząc 60 metrów nad ziemią. Czapniki potrafią przeskoczyć pomiędzy drzewami na odległość 10 metrów. W takich akrobacjach pomagają im specjalnie przystosowane do tego ramiona, które są o połowę dłuższe od nóg - tłumaczy Topola.
Miłość dla przetrwania
Ciekawie może być też wtedy, gdy para zacznie darzyć się uczuciem. Ich pieśń godowa niesie się aż do trzech kilometrów, a zwierzęta wydają dźwięki na wdechu i na wydechu.
Jeśli para się zejdzie, pracownicy zoo odetchną z ulgą. Gibony czapniki są gatunkiem zagrożonym. Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku w Tajlandii żyły nawet 3 miliony zwierząt. Dziś, przez wycinkę lasów i działania kłusowników, na całym świecie zostało ich co najwyżej 50 tysięcy.
Autor: ansa/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Zoo we Wrocławiu