11 kilogramów - tyle ważył zagłodzony kundelek odebrany przez Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Jego właścicielka faworyzowała drugiego psa, który regularnie dostawał jedzenie. Dla Franka już nie starczało.
Na początku stycznia inspektorzy DIOZ interweniowali w jednym z mieszkań w Radkowie, na południu Dolnego Śląska. Jak informują, 48-letnia właścicielka posiadała dwa psy i z premedytacją głodziła jednego z nich.
- Każdemu z nich wydzielała dzienną porcję karmy. Zwierzęta nie miały możliwości swobodnego korzystania z zasobów, ponieważ karma i woda były przed nimi chowane, na podłodze nie było jakiejkolwiek miski. Pies, który zdaniem oprawczyni był w typie yorka, regularnie otrzymywał pokarm w dużej ilości. Drugi psiak, kundelek, nie był psem prestiżowym, dlatego miał zdechnąć z głodu - przyznaje Konrad Kuźmiński z DIOZ.
Jak dodaje, psy od przeszło pięciu lat nie były u weterynarza. Właścicielka miała tłumaczyć sąsiadom fatalny wygląd Franka tym, że jest obecnie w trakcie leczenia.
Psy odebrane
Nie zważając na fakt, że york był w dobrej kondycji, widząc do jakiego stanu 48-latka doprowadziła kundelka, inspektorzy postanowili odebrać jej oba psy. Zwierzęta trafiły do kliniki weterynaryjnej. Uwaga lekarzy skupiła się głównie na Franku, który pilnie potrzebował pomocy.
Po wykonaniu badań okazało się, że ma zapalenie uszu i skóry, a także problemy hormonalne. No i rzecz jasna jest skrajnie niedożywiony, co widać gołym okiem. - Waży 11 kilogramów, jest apatyczny i ledwo stoi na łapach - zaznacza Kuźmiński.
DIOZ zamierza złożyć zawiadomienie do prokuratury. Za znęcanie się nad psem może grozić właścicielce do trzech lat więzienia.
Interwencja podejmowana była w Radkowie:
Autor: ib/r / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt