Miejskie kamery śledziły niemal każdy ruch kibiców. Dni meczowe dla straży miejskiej były wyjątkowo pracowite. Monitoring zarejestrował co działo się - a działo się sporo- w strefie kibica.
Miejska wspinaczka
Najchętniej uprawianą przez kibiców dyscypliną była miejska wspinaczka. Głównie mężczyźni, choć zdarzały się też kobiety, wdrapywali się na latarnie, nawet te kilkumetrowe.
- Kamery zarejestrowały poprzebieranych kibiców, wchodzących na latarnie i okna budynków - wspomina Sławomir Chełchowski, rzecznik prasowy straży miejskiej we Wrocławiu. - Wszystko, żeby tylko zobaczyć mecz - dodaje.
Ludzie w oknnach i na parapetach
W trakcie spotkań reprezentacji Polski, okna kamienic wokół rynku zamieniały się w trybuny. Na parapety najniższych pięter - głównie witryn sklepowych- wdrapywali się kibice. Polacy, Czesi i inni zagraniczni turyści chcieli w ten sposób mieć jak najlepszy widok na telebimy w strefie.
Sposób na doping
Choć funkcjonariusze śledzący obraz z kamer monitoringu nie mogli usłyszeć co się dzieje po drugiej stronie ekranu, nietrudno było im odgadnąć emocje kibiców. Niektórzy w chwili euforii tak dali się ponieść emocjom, że manifestowali swoją radość wspinając się na maszty. Inni z kolei w ramach zabawy dzielili się radością wygranej z dziennikarzami. Podczas nagrań jednej z telewizji, kibice utrudniali pracę. Zdejmowali i zakładali na ramiona reporterki flagę Polski.
Autor: balu//ec / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska/Wrocław