Naukowcy oficjalnie potwierdzają: w tabletkach na odchudzanie, które w grudniu kupiła reporterka TTV, znajdowała się sibutramina - zakazana substancja. Może ona powodować zawał serca, udar mózgu czy cukrzycę. Chociaż Unia Europejska zawiesiła jej sprzedaż w 2010 roku, to jeden ze sklepów zielarskich we Wrocławiu we wtorek oferował towar "spod lady".
- W suplemencie, który w sklepie zielarskim kupiła reporterka programu "Blisko Ludzi", znaleziono sibutraminę, czyli pochodną amfetaminy - informuje w rozmowie z TTV dr Marcin Zawadzki z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Chodzi o sprawę z grudnia 2013 roku. Reporterka sprawą zainteresowała się po doniesieniach właśnie z wrocławskiego uniwersytetu. W listopadzie zeszłego roku do dr Zawadzkiego zgłosiła się kobieta, która również kupiła ziołowy preparat. Okazało się, że był on niebezpieczny dla zdrowia. CZYTAJ WIĘCEJ
Środek "spod lady"
Dziennikarka sama postanowiła sprawdzić, czy podobne środki są dostępne we Wrocławiu. Pod koniec ubiegłego roku podejrzany środek znalazła w jednym ze sklepów zielarskich. Transakcję zarejestrowała ukrytą kamerą, a słoik z perłowymi, ponoć ziołowymi tabletkami, przekazała do Zakładu Medycyny Sądowej.
Ekspedientka, która tabletki sprzedała, przyznała wtedy bez ogródek: - Te rzeczy nie są legalne, nie można za nie płacić kartą. Jak pani weźmie zgodnie z zaleceniem, nic pani nie będzie - przekonywała. Po czym dodała: - Ale kupuje pani na własną odpowiedzialność. Jak coś się stanie, to mnie nie ma - mówiła.
Teoretycznie, sklepy zielarskie kontrolowane są przez sanepid. Jednak, jak przyznają pracownicy urzędu, tego typu punktów jest w województwie tak dużo, że badają je raz na dwa lata. Zapowiedzieli jednak, że skontrolują ten konkretny sklep.
Zawał zamiast szczupłej sylwetki
Tymczasem eksperci biją na alarm - sibutramina jest bardzo niebezpieczna. Może powodować zawał serca, cukrzycę 2 typu, a nawet udar mózgu.
- Już jedna tabletka może sprawić, że do końca życia będziemy warzywami - wprost przestrzega dr Zawadzki. - Nawet jeśli od razu nie zauważymy żadnych niepokojących objawów, za kilka lat mogą pojawić się zaburzenia psychiczne - dodaje i apeluje, aby nie spożywać tabletek niewiadomego pochodzenia.
Sprzedaż sibutraminy Unia Europejska zakazała już cztery lata temu.
Sprawą zajmie się prokuratura
Po przeprowadzonym śledztwie dziennikarskim i ustaleniach ekspertów z Uniwersytety Medycznego sprawą sprzedaży tabletek zajmie się prokuratura.
- Z urzędu podjęliśmy działania zmierzające do ustalenia czy w tym wypadku doszło do popełnienia przestępstwa. Po ustaleniu dokładnych okoliczności możliwe będzie stwierdzenie czy doszło do występku bądź do przestępstwa, czyli narażenia osób kupujących i przyjmujących ten środek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia - informuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Jeśli biegli ustalą, że doszło do przestępstwa osobom sprzedającym będzie grozić nawet do 3 lat więzienia.
Uniwersytet przebada suplementy
Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu prowadzi bezpłatne badania suplementów na odchudzanie i podejrzanych środków od listopada 2013 roku.
Każdy może wysłać podejrzane środki na adres Katedry Medycyny Sądowej we Wrocławiu, ul. Jana Mikulicza-Radeckiego 4. Do próbki należy dołączyć wypełnioną ankietę, która znajduje się na stronie internetowej katedry.
Autor: mir/par / Źródło: TVN24 Wroclaw, TTV
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław , TTV