"Fakty" TVN: minister sprawiedliwości podpisał wnioski o uchylenie immunitetów Macierewiczowi i Mejzie

Antoni Macierewicz, Łukasz Mejza
Wniosek o uchylenie immunitetu Łukasza Mejzy
Źródło: TVN24
Jak dowiedziały się "Fakty" TVN, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podpisał wnioski o uchylenie immunitetów posłom PiS Łukaszowi Mejzie i Antoniemu Macierewiczowi. Sprawa ma związek z przekroczeniem prędkości przez posła Łukasza Mejzę i zasłonięciem się przez niego immunitetem przed przyjęciem mandatu. Z kolei sprawa Antoniego Macierewicza dotyczy jego ubiegłorocznego "rajdu" po Warszawie.

"Fakty" TVN dowiedziały się w piątek, że minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podpisał wnioski o uchylenie immunitetów posłom PiS Łukaszowi Mejzie i Antoniemu Macierewiczowi.

Minister potwierdził po południu informację na portalu X w sprawie jednego z posłów. Napisał, że "poseł powinien świecić przykładem, a nie ignorować prawo". Dodał, że "podpisał wniosek do Marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu posłowi Łukaszowi Mejzie - po to, żeby mógł zostać ukarany w postępowaniu wykroczeniowym". "Zero tolerancji dla piratów drogowych" - dodał Żurek.

Kilka tygodni temu policja nałożyła na Łukasza Mejzę mandat w wysokości 2500 złotych i 15 punktów karnych za jazdę z prędkością 200 kilometrów na godzinę na drodze ekspresowej S3 w okolicach Polkowic. Mejza wtedy odmówił jego przyjęcia, powołując się na immunitet poselski.

Poseł PiS Łukasz Mejza
Poseł PiS Łukasz Mejza
Źródło: PAP/Paweł Supernak

W związku z nieprzyjęciem mandatu, zdaniem Kancelarii Sejmu, Mejza "nie skorzystał ze swojego prawa do złożenia oświadczenia o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej w tej sprawie".

Mejza oświadczył kilka dni po jego zatrzymaniu, że "zrzeka się" immunitetu. Jak podkreśliła Kancelaria Sejmu, w związku z uruchomioną już wcześniej procedurą poseł nie może "w sposób skuteczny samodzielnie powiadomić o 'zrzeczeniu się immunitetu' zanim wniosek w tej sprawie formalnie nie wpłynie do marszałka Sejmu". 

"Wynika to z tego, że niezbędne jest dokładne wskazanie, jakiego czynu dotyczy zgoda na pociągnięcie do odpowiedzialności. Stąd konieczne jest oczekiwanie na wniosek ze strony policji, w którym czyn ów zostanie precyzyjnie określony" - poinformowano.

Tłumaczenia Mejzy

Po zdarzeniu na drodze ekspresowej S3 Mejza przekazał nam oświadczenie, w którym napisał m.in., że "źle się zachował" i "nic tego nie tłumaczy". "Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej" - oświadczył.

Zadeklarował, że "jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluje ten mandat od razu". "A jak nie, to oczywiście natychmiast zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem, a nie jakimś (byłym marszałkiem Senatu Tomaszem - red.) Grodzkim, który będzie się chował za immunitetem. Jeszcze raz przepraszam" - napisał.

"Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem)" - tłumaczył.

Wniosek o uchylenie immunitetu Antoniemu Macierewiczowi

W piątek Waldemar Żurek podpisał również wniosek o uchylenie immunitetu innemu posłowi PiS Antoniemu Macierewiczowi . Na początku listopada ubiegłego roku Macierewicz miał złamać szereg przepisów drogowych podczas "rajdu" po centrum Warszawy.

Dziennikarze "Faktu" udokumentowali i opisali jazdę w wykonaniu Antoniego Macierewicza. Jechali za nim spod siedziby Radia Wnet na Starym Mieście. Jak napisali - pierwszy z przepisów ruchu drogowego poseł miał złamać już "podczas opuszczania miejsca postojowego". Samochód był w ruchu, a on "przy uchu trzymał telefon". Za taką rozmowę w trakcie jazdy grozi 500 zł mandatu i 12 punktów karnych - czytamy.

Później Macierewicz - co "Fakt" pokazał na zdjęciu - wyprzedzał inny samochód na przejściu dla pieszych (1500 zł mandatu i 15 punktów karnych). Na koniec zaś - nieco później - miał przeciąć podwójną ciągłą linię i wjechać na buspas, za co mógłby według dziennika dostać 200 zł mandatu i 5 punktów karnych. 

Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz
Źródło: sejm.gov.pl

Dziennikarze ocenili, że sytuacja "powinna się zakończyć utratą prawa jazdy". Prawo jazdy policja może odbierać po przekroczeniu 24 punktów karnych, a Macierewicz uzbierał ich według ustaleń "Faktu" nawet 32.

Macierewicz w TV Republika był pytany, czy rozmawiał w czasie jazdy samochodem. "Moim zdaniem samochód wtedy stał" - odpowiedział poseł PiS. Zapewnił, że "jest absolutnie do dyspozycji". "Zrealizuję wszystko, co będzie wynikało z konsekwencji, jeśli takie działania rzeczywiście miały miejsca" - dodał.

Poseł nie odniósł się do innych sytuacji drogowych z jego udziałem zarejestrowanych przez dziennikarzy "Faktu" w czasie tej samej jazdy.

Poseł zaznaczył, że jazda samochodem z "telefonem w ręku" jest niedopuszczalna. "Donald Tusk zrobił to i w 2021, 2022 i 2023 roku i w tej sprawie pan Siemoniak (Tomasz Siemoniak - przyp. red.) milczał" - powiedział Antoni Macierewicz.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: