10 minut czekania na połączenie. "Praca dyspozytorni pogotowia utrudniona" - materiał z 2017 roku.

Na połączenie z dyspozytorem trzeba czekać nawet 10 minut
Dwie dyspozytornie medyczne na Dolnym Śląsku. "Nasza praca jest utrudniona" - materiał z 2017 roku
Źródło: M. Siemaszko | TVN24 Wrocław

Na Dolnym Śląsku działają tylko dwie dyspozytornie medyczne. To oznacza, że ci którzy chcą dodzwonić się na numer 999, czasem muszą czekać na połączenie nawet 10 minut. - Nasza praca jest utrudniona - przyznają dyspozytorzy.

Do końca maja 2017 roku dyspozytorzy medyczni z Wrocławia obsługiwali połączenia pochodzące tylko z rejonu stolicy Dolnego Śląska. Od czerwca obsługiwanych terenów zaczęło przybywać. - To cały proces, który trwa od półtora roku. To proces koncentracji dyspozytorni medycznych w całej Polsce, czyli doprowadzenie do większego obszaru działania i dysponowania oraz ujednolicenia systemu teleinformatycznego - wyjaśnia Szymon Czyżewski, kierownik dyspozytorni medycznej pogotowia ratunkowego we Wrocławiu.

Nawet 2200 połączeń w ciągu doby

Do systemu przyłączano kolejne powiaty. Efekt końcowy jest taki, że do października zlikwidowano 10 dyspozytorni. Na całe województwo dolnośląskie zostały dwie: we Wrocławiu i w Legnicy. W sumie w regionie działa 15 stanowisk dyspozytorskich. Sześć z nich funkcjonuje w Legnicy, a dziewięć we Wrocławiu. Do tej pory dyspozytorzy z Wrocławia obsługiwali 40 zespołów pogotowia ratunkowego, teraz 72.

Zmiany skutkują zwiększeniem liczby telefonicznych połączeń przychodzących. - Dla porównania w październiku 2016 roku było ich około 900, 1000 w ciągu doby, w październiku 2017 roku od 2000 do 2200 na dobę - mówi Czyżewski. To z kolei przekłada się na czas oczekiwania dla wzywających i potrzebujących pomocy. Ten jest coraz dłuższy. - Praca jest utrudniona. Ludzie chcący się z nami skontaktować, mają wydłużony czas oczekiwania. Powiększono nam obszar działania, a nie zwiększono liczby stanowisk - przyznaje Roman Król, dyspozytor i ratownik medyczny. I podkreśla, że zdarzyło mu się, że w kolejce na połączenie czekało 15 osób.

"Nie jesteśmy w stanie efektywnie działać"

W praktyce oznacza to nawet 10 minut oczekiwania na rozmowę z dyspozytorem. Bo ci czasem odbierają telefony z pytaniami o dyżurujące apteki albo prośbami o zlokalizowanie pacjenta, którego zabrało pogotowie. - Ktoś z oczekujących na połączenie może być w stanie zagrożenia życia, a my rozmawiamy z osobami, które mogą nie wymagać pilnej pomocy. To się wydłuża, a my w związku z takim nawałem pracy nie jesteśmy w stanie efektywnie działać i pomagać naszemu społeczeństwu - twierdzi Król. A kierownik dyspozytorni podkreśla: dla osób z zatrzymaniem krążenia, czy ofiar wypadków takie czekanie może skończyć się tragicznie.

13 powiatów województwa dolnośląskiego obsługuje dyspozytornia we Wrocławiu:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: