Strażacy ochotnicy z Dolnego Śląska pojechali do pożaru lasu. Ognia nie ugasili, bo zostali odwołani do wypadku rowerzystki. Okazało się, że kobieta zginęła od strażackiego bosaka, który prawdopodobnie spadł z ich wozu. Jak do tego doszło? Bada policja i prokuratura. - To nieszczęśliwy wypadek - podkreślają strażacy.
Ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w poniedziałkowe popołudnie jechali ugasić płonący las. Po drodze między Żmigrodem a Węglewem minęli rowerzystkę. - Gdy byli na etapie rozpoznania sytuacji pożarowej, zostali przekierowani do zdarzenia o wyższym priorytecie ratowniczym - informuje st. kpt. Daniel Mucha, rzecznik prasowy dolnośląskiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Bosak wypadł z wozu strażackiego
Tym zdarzeniem było potrącenie 34-letniej rowerzystki. Gdy strażacy ochotnicy dojechali na miejsce, zobaczyli kobietę, leżący obok niej rower i bosak. Przyrząd, którego używają podczas swoich akcji, najczęściej do rozdrobnienia zbitej, palącej się substancji. Okazało się, że to bosak pochodzący z wozu strażaków ochotników.
- W trakcie przejazdu wypadł z pojazdu gaśniczego. Strażacy przystąpili do czynności resuscytacyjnych. Po przyjeździe zespołu ratownictwa medycznego lekarz stwierdził zgon. Kobieta doznała poważnych obrażeń głowy - mówi Mucha.
Sprzęt sprawdzają codziennie
Wiadomo, że strażacy jechali na sygnałach. Zarówno świetlnych, jak i dźwiękowych. Prawdopodobnie nie słyszeli tego, jak od ich pojazdu odczepił się bosak umieszczony na dachu wozu. Wcześniej nic takiego nie miało miejsca. Podkreślają, że ich sprzęt i wozy sprawdzane są codziennie, przy każdej zmianie służby.
- Strażacy zostali zbadani pod kątem trzeźwości. Wszyscy byli trzeźwi. Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia i sprawdzamy, co było jego przyczyną - deklaruje st. asp. Wojciech Jabłoński z biura prasowego dolnośląskiej policji. Na miejscu wypadku był też prokurator.
- To nieszczęśliwy wypadek. Tragiczny w skutkach, zarówno dla rodziny, jak i dla tych strażaków jadących do zdarzenia. To bardzo przykry wypadek - podkreśla Mucha.
Do zdarzenia doszło na trasie między Żmigrodem a Węglewem:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Łukaszewicz