Rodzice 4-latka z Lubania (woj. dolnośląskie) usłyszeli zarzuty psychicznego i fizycznego znęcania się nad swoim dzieckiem. Chłopca mieli m.in. wielokrotnie bić po głowie i tułowiu. Jednym z powodów agresji było to, że dziecko załatwiło się w majtki. Parze grozi do 5 lat więzienia.
- Prokuratorzy prowadzą postępowanie przeciwko 41-letniemu Krzysztofowi J. oraz jego 39-letniej konkubinie Barbarze. Są podejrzani o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad 4-letnim synem kobiety. Do zdarzeń dochodziło w okresie od 19 do 22 grudnia 2015 roku w Lubaniu - mówi Ewa Węglarowicz-Makowska, szefowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Z ustaleń śledczych wynika, że rodzice mieli wielokrotnie bić chłopczyka rękoma po całym ciele.
Pobił dziecko i zaprowadził do przedszkola
22 grudnia J. zdenerwował się na 4-latka w trakcie drogi do przedszkola. Powód? Jak informuje prokurator dziecko załatwiło się w majtki. Mężczyzna miał wrócić z chłopcem do domu i tam bić go pasem uderzając w różne części ciała.
- Chłopczyk zasłaniał się rękoma i uciekał od ojczyma, chcąc uniknąć kolejnych razów. Krzysztof J. bił go także rękami po głowie i tułowiu. Po wszystkim zaprowadził dziecko do przedszkola - relacjonuje Węglarowicz-Makowska.
Dyrektorka przedszkola: siniaki były już wcześniej
Dramat chłopca przerwała przedszkolanka, która zauważyła obrażenia. 4-latek przyznał jej, że biła go mama i tata, "bo był niegrzeczny". Dyrektorka placówki powiadomiła o sprawie policję. Jak mówiła w rozmowie z lokalnym portalem chłopiec do przedszkola chodził od początku grudnia. Już wcześniej opiekunki przypuszczały, że w domu może dziać się coś złego.
- Dziecko miewało siniaki na rękach i nogach. Kiedy dopytywałyśmy mówił, że się wywrócił. To, co zobaczyłyśmy tego dnia przeraziło wszystkich - powiedziała dyrektorka przedszkola portalowi eluban.pl. Z jej słów wynika, że miał na twarzy i szyi poodbijane ślady palców.
"Czasami dałam klapsa, bo był niegrzeczny"
Barbara J. nie przyznała się do winy. Prokuratorom powiedziała, że "zdarzało się jej czasami dać synowi klapsa, bo był niegrzeczny". Znęcaniu się nad dzieckiem zaprzeczyła. Natomiast 41-latek do znęcania się przyznał.
Para dostała zakaz zbliżania się do chłopca i dozór policyjny. 4-latek został, decyzją sądu, umieszczony w rodzinie zastępczej. Dwie starsze córki Barbary J. aktualnie także przebywają w rodzinie zastępczej.
Jak informują śledczy rodzice byli już wielokrotnie karani sądownie. Teraz grozi im od 3 do 5 lat więzienia.
Do znęcania się nad dzieckiem miało dochodzić w Lubaniu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24