Strażacy ograbieni podczas akcji gaśniczej, kreatywny rabuś pszczelich uli, który swój łup przemalował i ukrył na polu oraz ciężarna, która okradała sklepy, bo nikt jej nie podejrzewał. W 2014 roku dolnośląscy policjanci mieli ręce pełne roboty. Oto subiektywna lista tvn24.pl najbardziej "wyjątkowych" interwencji.
Atak na strażacki sprzęt
Brakiem wyobraźni wykazał się pijany 17-latek ze Ścinawy i 27-latek z Legnicy. Koledzy umyślili sobie napad na strażacki dobytek. Zaatakowali, gdy nieświadomi zagrożenia strażacy walczyli z pożarem sadzy w kominie. Akcję gaśniczą zabezpieczali też ścinawscy policjanci. Z wozu zniknęły nożyce do metalu. W namierzeniu uciekających z łupem mężczyzn pomógł jeden z mieszkańców.
Na celowniku pszczoły i pawi ogon
Wśród złodziei znaleźli się miłośnicy przyrody. Na początku 2014 roku załamana kobieta powiadomiła policjantów z Głogowa o zniknięciu uli z pszczołami. Dla niej miały wartość sentymentalną, bo należały do zmarłego ojca. Dlatego nie chciała ich sprzedać. Niedoszłym kupcem był późniejszy rabuś. – Podjechał, zabrał niektóre z uli i przewiózł je na swoje pole – informował nadkom. Bogdan Kaleta z KPP w Głogowie. Dla niepoznaki 41-latek przemalował ule i ukrył je na polu wśród beli sprasowanego siana. – Próba zatarcia śladów się jednak nie powiodła. Rozpoznaliśmy ule – cieszyli się funkcjonariusze.
Policjanci ze Świdnicy ruszyli śladem złodzieja pawich piór. Zamach na ogon dumnego ptaka zgłosił jego właściciel. - Nieznany sprawca wszedł na teren prywatnej posesji i powyrywał wszystkie pióra z ogona pawia królewskiego, który spacerował po wybiegu - relacjonowali mundurowi. Niemal 100 pawich piór wyceniono na 2 tys. złotych. Nie wiadomo czy udało się odnaleźć pióra i złodzieja.
Przebieranki i zabawy w chowanego
Funkcjonariusze z Chojnowa udaremnili próbę kradzieży w jednym z lokalnych sklepów. Nie była to jednak zwykła akcja, bo przebiegły rabuś ukrył się w zamrażarce. Miał pecha, bo mundurowi namierzyli go bez problemu. Okazało się, że mężczyzna połakomił się na zapalniczki, baterie, tabletki i artykuły spożywcze.
Z kolei wałbrzyscy policjanci musieli stawić czoła mężczyznom, którzy podszywali się za ich kolegów po fachu. Fałszywi mundurowi weszli do sklepu, wylegitymowali się policyjnymi legitymacjami i pewnie przystąpili do działań służbowych. Podczas przeszukania sklepu pseudofunkcjonariusze znaleźli dopalacze, które zebrali ze sobą. Swoją akcję mieli później nazwać "głupim żartem".
Podobny przypadek zdarzył się we Wrocławiu. Tu także w ruch poszły podrobione policyjne legitymacje. Kreatywne rodzeństwo pod "policyjną" przykrywką kradło telefony, pieniądze i dokumenty. - Pokazywali imitację policyjnej legitymacji i zabierali ludziom rzeczy, twierdząc, że pochodzą z przestępstwa - relacjonowali funkcjonariusze.
Policjantów z Pieńska zszokował 35-latek, który włamał się do pomieszczenia gospodarczego i przygotował sobie do zabrania narzędzia ślusarskie i stolarskie. Próbę kradzieży udaremniła właścicielka posesji. - Podczas ucieczki, chcąc uniknąć rozpoznania, sprawca założył sobie na głowę foliowy worek. Jednak kamuflaż niewiele mu pomógł - przyznawali funkcjonariusze. Uciekł incognito, ale szybko trafił do policyjnego aresztu.
Niefart na automatach, pech na schodach
Przedsiębiorczością chciało wykazać się dwóch znajomych, których podczas gry na automatach opuściła fortuna. - Gdy zabrakło im gotówki i szczęścia, postanowili, że automaty okradną - opisywała zbrodnię hazardzistów asp. sztab. Iwona Mazur z trzebnickiej policji. 18- i 20-latek błyskawicznie rozbroili maszyny do gier. W drodze do domu zdążyli jeszcze zaopatrzyć się w alkohol. Później podzielili się łupem, a gotówkę ponownie przegrali na automatach.
Jeszcze większego pecha miał 35-latek, który wszedł do mieszkania w Świdnicy i ukradł portfel. W trakcie ucieczki zjadły go nerwy, potknął się i spadł ze schodów. Po nieudanej kradzieży nieszczęśnik trafił do szpitala na operację.
Sprytna ciężarna, czekoladowe łasuchy i amator fryzjerstwa
Stan błogosławiony postanowiła wykorzystać 29-latka z Jeleniej Góry. - Kobieta była w widocznej ciąży i to właśnie swój stan wykorzystywała do szeregu kradzieży. Wcześniej nikt z pracowników ochrony nie przypuszczał, że ciężarna może dopuścić się kradzieży. Ona po prostu nie wzbudzała podejrzeń - mówiła po zatrzymaniu kobiety podinsp. Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.
Łakomych rzezimieszków zatrzymali funkcjonariusze ze Świdnicy. Mężczyźni w jednym z dyskontów spożywczych skutecznie opróżnili półki ze słodyczami: ukradli 380 czekolad i 14 bombonierek. - Zatrzymani część słodyczy sprzedali, resztę rozdali znajomym lub zjedli - informowali policjanci.
W lutym mieszkaniec Zgorzelca włamał się do salonu fryzjerskiego. Stamtąd skradł różne akcesoria i gotówkę. Podczas zatrzymania rabuś próbował wyprzeć się swojego czynu i część skradzionych przedmiotów ukryć przed policjantami. - Farby do włosów i maszynki do strzyżenia wrzucił na pobliski dach - śmiali się policjanci. Dlaczego "ogolił" fryzjera? Jak mówił pilnie potrzebował pieniędzy, a fryzjerski sprzęt uznał za chodliwy towar.
Pijacki skok po 10 złotych
Niemałą lekkomyślnością popisał się złodziejaszek z Nowej Rudy. Najpierw wszystko szło po jego myśli: wybił szybę, wszedł do sklepu i wyrzucił na zewnątrz kasę fiskalną w której było 10 złotych. Na więcej nie wystarczyło mu siły. - Sam siebie zatrzymał - mówili rozbawieni policjanci i tłumaczyli, że bezsilność była wywołana upojeniem alkoholowym. Mężczyzna poszedł na zaplecze i "poczekał" na policjantów.
Seniorzy w akcji
Tuż przed Wigilią w jednym z legnickich salonów gier 79-latka została zaatakowana przez pół wieku młodszego mężczyznę. 29-latek chciał wyrwać kobiecie torebkę. Ta nie dała się zastraszyć i walczyła z napastnikiem, który szarpał, przewrócił na ziemię i kopał seniorkę. Po kilku minutach kobiecie zabrakło sił, ale nie straciła zimnej krwi. Mężczyzna pokonał 79-latkę, ale dzięki niej nie uciekł daleko i został zatrzymany przez policjantów. Okazało się, że miał już problemy z prawem.
Mniej szczęścia niż emerytka z Legnicy miał 74-latek z Wołowa, który na jednym z portali internetowych poznał 4 lata starszą od siebie kobietę. Ta podbiła jego serce więc zaprosił ją na randkę. Spotkanie zakończyło się wizytą seniora na komendzie policji. - Starsza kobieta, która odwiedziła mężczyznę wykorzystała jego nieuwagę i ukradła mu telefon oraz pieniądze. Łącznie ok. 7 tys. złotych - przekazał st. asp. Piotr Lewucha z KPP w Wołowie. Kobieta, oprócz złamanego serca starszego pana, ma na swoim koncie zatarg z prawem.
Włamanie urodzinowym prezentem
Czterech nastolatków z Oławy wpadło na gorącym uczynku w trakcie opuszczania kiosku. Jednak ta kradzież nie była kolejną rutynową akcją, a miała być ekstremalnym podarunkiem na urodziny jednego z chłopców. - 17-latek twierdził, że włamanie było prezentem na jego urodziny. Z tej okazji z kiosku chcieli ukraść pieniądze i papierosy o wartości nie mniejszej niż 3 tys. złotych - informowali funkcjonariusze.
Złodziejski plan stworzyli w swoich głowach czterej mężczyźni spod Bielawy. Chcieli pojeździć po mieście, a nie mieli czym więc wybili szybę, uruchomili silnik i bez skrupułów ruszyli w trasę. Mieli pecha, bo w trakcie jazdy zgasł silnik. Co zrobili rabusie? - Podejrzani zepchnęli auto z drogi na pobliskie pole, podpalili je, po czym uciekli - opowiadał asp. Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji.
Autor: tam / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska, tvn24, Wikipedia (CC BY-SA 3.0)