Duży byk przemykający milimetry przed samochodem. Chwilę później majestatyczna chmara kilkudziesięciu sztuk obserwowana już z większej odległości. Pan Piotr z Olszyny miał bliskie spotkanie z jeleniami na drodze.
Autor nagrania jechał samochodem w kierunku miejscowości Czerniawa (woj. dolnośląskie). Na samym wjeździe, tuż przed maskę auta, wyskoczył na jezdnię i prześlizgnął się po niej duży jeleń.
Dwa stada w odległości kilkuset metrów
- Pojawił się nagle, to były milimetry. Uratował mnie ABS, udało się wyhamować. Później musiałem się na chwilę zatrzymać, ręce mi drżały z nerwów. Wtedy zobaczyłem w lusterku wstecznym, że za tamtym bykiem przebiegło jeszcze spore stado, 30-40 sztuk – opowiada pan Piotr.
Po kilku minutach, kiedy trochę ochłonął i ponownie wsiadł za kółko, mieszkaniec pobliskiej Olszyny zdążył przejechać nie więcej niż 200 metrów. Jego oczom ukazała się drugą, jeszcze liczniejsza chmara jeleni.
- Tym razem już z daleka widziałem, że zwierzęta wybiegają na ulicę. Ktoś policzył, że na tym filmie widać ich dokładnie 67. W lasku zostało jeszcze około 20 sztuk, czekało na przejście, aż samochody przejadą – relacjonuje autor nagrania. I dodaje: - Pierwszy raz byłem świadkiem czegoś takiego.
Grupują się dla bezpieczeństwa
O powody wędrówek tak licznych chmar zapytaliśmy miejscowego leśniczego. Wymienił dwa.
- To towarzystwo przeważnie bytuje w wyższych partiach gór. Kiedy zaczyna się większa pokrywa śnieżna, schodzą niżej. To są ich normalne wyjścia w tym okresie – tłumaczy Grzegorz Schubert, leśniczy w Leśnictwie Czerniawa.
- Ostatnio jelenie bytują w większych chmarach również ze względu na drapieżnika, wilka. Tak jest bezpieczniej. Wilk zaczyna się gubić, jest zdezorientowany, kiedy towarzystwo rozbiega się we wszystkie strony – dodaje.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Piotr z Olszyny