Siedziba niemieckiego, a potem radzieckiego wywiadu, dom dziecka, kapuściarnia... - nie wiadomo, jakie było przeznaczenie jednego z najbardziej tajemniczych wrocławskich budynków. Nie zachowały się żadne dokumenty. Budynek od lat jest opuszczony i popada w ruinę. Miłośnicy architektury z Wrocławia chcą, by oficjalnie został zabytkiem. Ich zdaniem, tylko wpis do rejestru może uratować ten budynek. Złożyli już odpowiedni wniosek.
- Wpłynął do nas wniosek o wpis do rejestru zabytków budynku przy ul. Popielskiego 6. Złożyło go Towarzystwo Benderowskie i Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia - informuje Barbara Obelinda-Nowak, dolnośląski konserwator zabytków.
"Nie możemy patrzeć jak niszczeje"
Aktywiści chcą, by obiekt stał się zabytkiem. To uniemożliwiłoby jego wyburzenie.
- Prowadzimy projekt "Przestrzeń Wrocławia", a w naszym polu zainteresowań oprócz szeroko rozumianej przestrzeni są właśnie zabytki. Nie możemy patrzeć, jak ten obiekt niszczeje. Uważamy, że warto zareagować i chociaż spróbować go przed tym uratować - wyjaśnia Aleksandra Zienkiewicz z Towarzystwa Benderowskiego. I dodaje, że "za dużo zabytków we Wrocławiu zostało wyburzonych za zgodą lub z bezsilności służb konserwatorskich".
Pasjonaci historii i architektury Wrocławia od dawna spierają się po co budynek przy ul. Popielskiego 6 został wybudowany. "Nie jest znany jego autor, rok budowy ani pierwotne przeznaczenie" - czytamy we wniosku do konserwatora. Jednak znawcy architektury mają swoje przypuszczenia. - Architektura budynków wskazuje na modernizm lat 20. Bardzo podobny kształtem i detalem jest budynek szkoły z 1927 roku na osiedlu Sępolno - mówi Jan Jerzmański, współtwórca wniosku.
Kapuściarnia, budynek wywiadu, szkoła...?
W książce adresowej z lat 40. pod adresem Grenzstrasse 6 figuruje nazwisko Kurta Geislera, który zajmował się kiszeniem kapusty. Z tego powodu do dziś budynek nazywany jest "kapuściarnią" lub "kwaszarnią".
Jednak na internetowym forum stowarzyszenia Wratislaviae Amici roi się od domysłów. Podejrzenia wzbudza widoczna na przedwojennym zdjęciu flaga i maszt flagowy. "... może "kapuściarnia" była tylko przykrywką dla wywiadu lub kontrwywiadu niemieckiego..." - pisał jeden z użytkowników. A kolejny dodawał "... a potem sowieckiego. Uważam to za możliwe".
Wśród komentarzy pada też nazwa Abwehry. "Za tego typu funkcją przemawia lokalizacja na uboczu, przy granicy miasta, solidność i jakość zabudowy, obecność schronu przeciwlotniczego oraz maszt z flagą" - piszą wnioskodawcy.
W internecie znajdziemy też przypuszczenia, że był to budynek użyteczności publicznej - internat, szkoła lub koszary. Forumowicze obalili już teorię, według której w budynku mieścił się dom dziecka w którym hitlerowcy wybierali dzieci z cechami nordyckimi dla niemieckich par.
"Budynek uszkodzony. Grozi zawaleniem"
Po wojnie budynek zajmowali Rosjanie. Później znajdowało się w nim przedszkole i pomieszkiwali Romowie. Później urządzono w nim schronisko dla bezdomnych. - Od kilku lat stan opuszczonego budynku się pogarsza. Padł ofiarą złomiarzy. Zawaliły się fragmenty stropu na poddaszu, w oknach powybijano szyby - wylicza Jerzmański, który obserwuje degradację obiektu. I dodaje, że pod koniec czerwca do tabliczek "Budynek do rozbiórki" dołączyły kolejne: "Budynek uszkodzony. Grozi zawaleniem".
"Część dziedzictwa kulturowego" za 2,4 mln złotych
W 2010 roku miasto wystawiło budynek na sprzedaż. Ostatni z przetargów odbył się w maju. Jednak chętnych na budynek za 2,4 mln złotych nie udało się znaleźć. Według opisu przetargu przyszły właściciel może przeznaczyć nieruchomość na usługi, m.in. gastronomię, rozrywkę, wystawy, hotel, biura, obiekty sakralne. - Budynek stanowi część dziedzictwa kulturowego miasta i nie powinien znikać z jego pejzażu tylko dlatego, że na skutek porzucenia przez kilkanaście lat niszczał (...) - argumentują wnioskodawcy.
Budynek znajduje się przy ul. Popielskiego 6 we Wrocławiu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne J. Jerzmańskiego, fotopolska.eu