Bramkarzowi czeskiej reprezentacji piłkarskiego talentu nie brakuje. Na pół godziny zamienił jednak rękawice na pałeczki, i podczas przyjęcia w Czeskim Domu sprawdził się jako... perkuista.
Usiadł za bębnami, włożył słuchawki i chwycił pałeczki. Po chwili wrocławski Teatr Lalek rozbrzmiewał w rytm bębnów Petra Cecha. Eddie Stoilow - zespół rockowy, do którego należy najsłynniejszy czeski bramkarz - rozkołysał salę pełną czeskich vip-ów.
Jeśli trener pozwoli
- To doskonała odskocznia od zmagań sportowych - tłumaczył Cech. - Świetnie się bawiłem - dodał po koncercie.
Relaks jest równie ważny, co ciężki trening. Mimo wszystko bramkarz ma na uwadze opinię trenera. - Zagram, jeżeli będę miał czas i trener pozwoli - jeszcze kilka dni temu zapowiadał Cech, w rozmowie z reporterem TVN24. Mimo przegranej z Rosją udało się jednak znaleźć chwilę na muzyczne hobby.
Dla vip-ów i kolegów
Bramkarz nie grał przed obcą widownią. Jak zdradził czeskiemu reporterowi z portalu idnes.cz, na sali pojawili się również jego koledzy z drużyny.
- Mieliśmy przygotowane jajka, ale ich nie użyliśmy - żartował Tomas Pekhart, który przyglądał się muzycznym zmaganiom kolegi. - Podobało nam się - dodał Pekhart, bijąc brawa po koncercie.
Autor: balu/roody / Źródło: You Tube / idnes.cz
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA