20-letnia mieszkanka Lubina (woj. dolnośląskie) zamiast zatrzymać się do kontroli przyspieszyła i zaczęła uciekać przed policjantami. Nie zatrzymało jej czerwone światło, ale znak drogowy, w który wjechała. Kobieta próbowała jeszcze przejechać policjanta. Okazało się, że prawo jazdy miała od kilku miesięcy, była pijana i pod wpływem narkotyków.
- Policjanci z drogówki zauważyli opla, którego kierowca poruszał się podejrzanie. Funkcjonariusze postanowili go skontrolować i dali wyraźny sygnał do zatrzymania pojazdu - mówi asp. sztab. Jan Pociecha z lubińskiej policji. Siedząca za kierownicą kobieta nie reagowała jednak na dawane jej znaki. Rozpoczął się pościg ulicami miasta.
- Kobieta uciekająca przed policyjnym patrolem nie zważała na żadne przepisy, m.in. przejechała przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Przez miasto mknęła z prędkością niemal 100 km/h, a do pościgu włączyły się kolejne radiowozy - relacjonuje Pociecha.
Prawo jazdy miała od kilku miesięcy
Samochód zatrzymał dopiero znak drogowy w który wjechała. To jednak nie zniechęciło kobiety. - Gdy policjant podbiegł do jej samochodu, aby wyjąć kluczyki ze stacyjki gwałtownie cofnęła autem i potrąciła funkcjonariusza - opowiada Pociecha. I dodaje, że rannemu mundurowemu nic poważnego się nie stało.
Okazało się, że za kierownicą opla siedziała 20-letnia mieszkanka Lubina. Miała niemal 2 promile alkoholu w organizmie. Co więcej, badanie na narkotesterze wykazało, że wcześniej zażywała kokainę. Prawo jazdy posiadała dopiero od kilku miesięcy. 20-latka trafiła do policyjnego aresztu. - Zdarzenie jest teraz szczegółowo analizowane. Od tych ustaleń będzie zależało, jakie kobieta usłyszy zarzuty - mówi funkcjonariusz.
Pościg rozpoczął się w okolicach ul. Szkolnej w Lubinie:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubin