Brzeskie Centrum Medyczne ma olbrzymie problemy finansowe. Część działalności szpitala jest finansowana przez jego... wierzycieli. Jak słyszymy od dyrekcji placówki, sytuacja jest na tyle zła, że już wkrótce firma kateringowa może przestać dostarczać posiłki.
- Szpital nie bilansuje się od wielu lat - mówi jego nowy dyrektor Kamil Dybizbański, który zarządza BCM od sierpnia tego roku.
Jak przyznaje, objął placówkę z problemami, które nawarstwiają się co najmniej od kilku lat. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że wszystkie zobowiązania szpitala wynoszą 19 milionów złotych, a tak zwane zobowiązania wymagalne, czyli takie, których termin płatności minął, ale nie zostały one przedawnione lub umorzone, sięgają 5,3 miliona złotych.
Czy zabraknie posiłków?
Największym wierzycielem szpitala jest firma kateringowa, której placówka zalega już ponad milion złotych. Na razie firma dostarcza posiłki, ale de facto finansuje ona tym samym bieżącą działalność szpitala.
- Coraz więcej kontrahentów wysyła wezwania przedsądowe. Jeśli tak dalej pójdzie, konta szpitala może zająć komornik - dodaje Jacek Monkiewicz, starosta brzeski.
Jedyną szansą na przetrwanie - jak przyznaje dyrekcja - jest pożyczka z Banku Gospodarstwa Krajowego. Problem w tym, że BGK nie chce udzielić szpitalowi wsparcia finansowego, ponieważ nie ma on wdrożonego żadnego programu naprawczego.
- Rada powiatu musi pilnie ustalić program naprawczy, który spowoduje, że szpital przetrwa - twierdzi starosta.
Program ostatnią deską ratunku
Zgadza się z nim dyrektor szpitala, który taki program nawet już stworzył. Ale ten nie spodobał się radnym powiatowym. Zakłada on między innymi zamknięcie oddziału psychiatrii, bakteriologii czy też zamknięcie nocnej i świątecznej pomocy w Grodkowie. Zlikwidowane mają zostać komórki, które się nie bilansują, do których szpital musi dokładać.
16 października ma się zebrać w starostwie specjalna komisja zdrowia, która raz jeszcze pochyli się nad programem.
- Jeżeli program zostanie zaakceptowany, bank poddaje go weryfikacji i sam ocenia realność jego wprowadzenia i realność założeń, które są w nim zawarte, ograniczenia kosztów i zwiększenia przychodów. Może nam zaproponować pewne wsparcie, ale w jakiej formie? Na dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć. Prawdopodobnie byłby to kredyt długoterminowy, który pozwoliłby nam zejść ze zobowiązań wymagalnych, czyli pieniędzy, których nie zapłaciliśmy naszym kontrahentom - tłumaczy dyrektor Dybizbański.
Jeżeli programu nie uda się wdrożyć, jako najbardziej prawdopodobną ścieżkę dyrekcja szpitala przedstawia likwidację placówki.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Brzeskie Centrum Medyczne