Dwaj dzielnicowi jako pierwsi pojawili się na miejscu pożaru w Nowogrodźcu na Dolnym Śląsku. Z zadymionego pomieszczenia wynieśli nieprzytomnego mężczyznę. Okazało się, że był on poszukiwany do odbycia kary więzienia za kradzieże.
Policjanci z Nowogrodźca i Osiecznicy, wezwani w związku z pożarem budynku wielorodzinnego, pojawili się na miejscu jeszcze przed strażą pożarną. Od kobiety stojącej przed budynkiem dowiedzieli się, że w środku został mężczyzna.
Uratowany - poszukiwany
- Bez chwili zawahania policjanci weszli do mocno już zadymionego pomieszczenia, gdzie bardzo szybko odnaleźli leżącego na podłodze pokrzywdzonego, który nie dawał żadnych oznak życia. Funkcjonariusze wynieśli go na zewnątrz, gdzie pierwszej pomocy udzielili mu strażacy - informuje Anna Kublik-Rościszewska, rzecznik bolesławieckiej policji.
Mężczyźnie podano tlen. Po chwili odzyskał przytomność. Nadal jednak pozostawał on pod opieką ratowników, którzy sprawdzali, czy nie potrzebuje specjalistycznej pomocy.
W tym czasie policjanci sprawdzali w swoim systemie, kim jest mężczyzna. Okazało się, że jest to mieszkaniec Nowogrodźca, poszukiwany do odbycia kary więzienia za kradzieże. 33-latek od razu trafił za kratki, gdzie ma spędzić najbliższe 6 miesięcy.
Do zdarzenia doszło w Nowogrodźcu:
Autor: ib/ ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Bolesławiec